
Tak już nas stworzyła natura, że człowiek za potrzebą chodzić musi! Ba, żeby tylko raz w ciągu dnia. Średnio odwiedzamy toaletę od czterech do ośmiu razy dziennie. A osoby starsze, chore i z niepełnosprawnościami jeszcze częściej. Pal licho, gdy musimy z niej skorzystać we własnym domu, gorzej jeśli jest to przestrzeń publiczna. A już prawdziwego pecha będzie miała osoba, która będzie chciała to zrobić w Otwocku, bo tutaj miejskich toalet, po prostu… nie ma!
O przepraszam… Zapomniałem o szalecie miejskim przy parku, obok skateparku, o którego oddaniu, z wielką dumą, pisała swego czasu jedna z otwockich gazet (dzisiaj już nieistniejąca). Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby osoba która poczuje potrzebę fizjologiczną będąc w centrum, biegła w celu jej zaspokojenia, do… parku. I nawet nie chodzi o to, że może nie zdążyć, ale to przecież jakiś absurd.
Poza tym, jak mówi popularne przysłowie, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Publicznych, miejskich toalet w Otwocku nie ma i nic nie zapowiada, żeby w najbliższej przyszłości w tym temacie miało się coś zmienić. A szkoda, bo problem wcale nie jest błahy i bez znaczenia. Powiem więcej, jest nawet trochę… wstydliwy, bo co by nie mówić o PRL-u, to mimo że, w tej kwestii też nie było najlepiej, głównie z powodu czystości i braków strategicznego towaru jakim był papier toaletowy, to publiczne toalety istniały w wielu miejscach. Dzisiaj zniknęły i próżno ich szukać na mapie wielu miast. Wciąż mamy ich za mało, a te które istnieją, często bardziej odstraszają, niż zachęcają do skorzystania. Ot, chociażby toaleta na dworcu kolejowym w Otwocku. Co prawda nie miejska, ale znajdująca się „pod opieką PKP”, jednak z braku innej alternatywy w pobliżu dworca, dość licznie odwiedzana przez mieszkańców Otwocka dojeżdżających do pracy. Jak wygląda i co o niej mówią, nie nadaje się do powtórzenia. Szkoda, że władze miasta tego nie słyszą. - „Dramat jeśli chodzi o miejsca gdzie można załatwić swoją potrzebę, (…) publicznych toalet brak. Masakra, szczególnie dla kobiet w zaawansowanej ciąży (…)” - pisze w Internecie jedna z mieszkanek Otwocka.
Problem szaletów w miastach jest traktowany przez samorządy, w tym także Otwock, po macoszemu i w skali potrzeb społecznych bynajmniej nie jako priorytetowy. Tymczasem to właśnie samorządy są zobligowane do zapewnienia publicznych toalet na podstawie rozporządzenia ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 roku. A te są potrzebne. Zastępowanie ich obskurnymi toi-toiami, których widok niewiele ma wspólnego z racjonalnym zagospodarowaniem przestrzeni miejskiej, nie załatwia sprawy. Wręcz przeciwnie, stawianie ich na ulicach niekorzystnie wpływa na estetykę przestrzeni publicznej, tworzy wrażenie tymczasowości i bylejakości. Nie mówiąc już o „o smrodzie i brudzie jaki panuje w tych miejscach”, o czym otwarcie na forach piszą mieszkańcy, podkreślając, że o ile jeszcze osoby dorosłe jakoś sobie z tym radzą, to już z dziećmi, wejść tam nie sposób. Ostatnio zresztą i one zniknęły z otwockich ulic.
Może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale brak publicznych toalet w mieście, ma wpływ nie tylko na nasze zwyczaje i zachowania, ale najzwyczajniej w świecie utrudnia codzienne życie. Nie zawsze przecież jesteśmy blisko galerii, restauracji czy urzędu, a i w tych miejscach, na osoby wchodzące wyłącznie „za potrzebą”, patrzy się z niechęcią. A przecież toalety publiczne były już dostępne w… starożytności. Niestety średniowiecze przyniosło wielki regres w kwestiach higienicznych i z czasem było już tylko gorzej, aż do czasów współczesnych, gdzie korzystanie z toalet stało się społeczną normą. I chociaż poziom życia w Polsce podniósł się znacząco od tamtej pory, to z danych zebranych przez Narodowy Spis Powszechny w 2021 roku wynika, że wciąż niemal 1 mln Polaków nie ma własnej toalety.
Obowiązujące przepisy mówią jasno, toalety muszą znajdować się w placówkach oświatowych, centrach handlowych, instytucjach kultury, urzędach, restauracjach czy centrach medycznych. Co jednak z dostępem do tych ulicznych? Czy władze miasta nie powinny przewidzieć w przestrzeni miejskiej przynajmniej kilku takich miejsc? Przecież w Otwocku żyje prawie 45 tysięcy ludzi. Trudno się dziwić, że nierzadkim obrazkiem są ludzie oddający mocz w jakimś rogu czy zakamarku, a to dość żenujący widok, który nie świadczy dobrze ani o mieście, ani o jego gospodarzach. A może się mylę i toalety miejskie nie są potrzebne? Co Państwo sądzą na ten temat?
Andrzej Idziak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie