Reklama

Dziki atakują w Józefowie

Bardzo groźne spotkanie mieli mieszkańcy Józefowa na swojej ulicy - zaatakowały ich dziki, wskutek czego ucierpiał ich pies.

W Otwocku, Józefowie, Karczewie i okolicach od kilku miesięcy dziki są tematem numer jeden wielu rozmów. Przestały być mieszkańcami lasu,więc zetknięcie się z nimi stało się codziennością. O ile w lesie jesteśmy gośćmi i powinniśmy zachować ostrożność w stosunku do dzikich zwierząt, o tyle w miastach to my dyktujemy warunki. Niestety, sytuacja wymknęła się spod kontroli i powoli przestajemy dominować na naszym lokalnym podwórku.

Dochodziła godzina 21.00, gdy pani Iwona wraz z mężem postanowiła wyprowadzić psy na wieczorny spacer. Był to jej częsty zwyczaj. W Józefowie mieszka od 10 lat i zawsze czuła się tu bezpiecznie. Mieszkanka znała zasady bezpieczeństwa i unikała wieczornych wędrówek po lasach i nad Świder, gdzie można natknąć się na dzikie zwierzęta.

Jednak gdy tylko wyszli za furtkę, ich oczom ukazał się zaskakujący widok: dwie lochy i około 10 młodych dzików znajdowało się tuż przed wejściem do domu, na jednej z ulic miasta. Niestety, duże osobniki nie zamierzały tylko żerować, ale - zaniepokojone obecnością ludzi i psów - rzuciły się w stronę pani Iwony i jej męża. Psy były małe, około 6-kilogramowe, w typie yorków, natomiast lochy, które atakowały, mogły mieć według relacji mieszkanki nawet po około 100 kg! Psiaki nie miały więc szans w starciu z dzikami.

 

-Gdybym była sama, spanikowałabym, ale całe szczęście był mąż – mówi nam pani Iwona. - Złapał za patyk i zaczął odganiać zwierzęta. Nic im nie zrobił, bo były olbrzymie, ale dzięki temu udało nam się uciec. Psy też uskoczyły, mimo to jeden dotkliwie ucierpiał: odpluwał krew, miał też krwotok z nosa. Po wizycie u lekarza okazało się, że zwierzę jest całe poobijane i ma połamane żebra.

 

Pani Iwona i jej mąż są w szoku. Szczęście w nieszczęściu, że były to lochy, a nie odyńce (samce dzika, osiągają duże rozmiary – nawet 350 kg, starsze osobniki uzbrojone są w potężne szable), bo cała sprawa mogła skończyć się tragicznie nie tylko dla psów, ale też właścicieli.        

 

Wiem, że są dziki w lesie, ale my nie mieszkamy w lesie, to jest ulica Żurawia, odcinek miedzy Świdrem a Wiązowską – mówi zaniepokojona kobieta. – Wystrzegamy się chodzenia do lasu, natomiast teraz dziki wyszły z lasu na drogę w miejsce, w którym nie spodziewałam się ich spotkać. W tej chwili uważam, że wieczorami najlepiej w ogóle nie chodzić na spacery.

 

Poszkodowani zadzwonili od razu pod numer alarmowy 112, ale dyspozytorka poleciła, żeby zgłosili sprawę do straży miejskiej. Niestety, strażnicy nie pracują w weekendy. Pojawili się dopiero w tygodniu (pani Iwona opisała sprawę na stronie internetowej Urzędu Miasta). Przyznali, że nie mogą nic z tym zrobić i że mieli już podobne zgłoszenia. Jedynym rozwiązaniem byłoby odłowienie dzików albo ich odstrzał.

 

Okolica miejsca zdarzenia jest zamieszkała przez ludzi, niedaleko znajduje się stadion, gdzie dzieci uczęszczają na zajęcia. – Chwilę przed naszym wyjściem na feralny spacer, szła sąsiadka w piątym miesiącu ciąży i towarzyszyło jej 5-letnie dziecko. Wyobrażacie sobie państwo, co mogłoby się stać? – mówi pani Iwona. – Niedaleko mamy też stadion Józefowi,  gdzie przed godziną 10 kończą się zajęcia sportowe dla dzieciaków, a niedługo wrzesień. Nie wiem, co musi się stać, żeby ktoś zareagował na sytuację. Dziki mogą zaatakować przecież też człowieka.

 

Możliwe, że zwierzęta pojawiają się w tym miejscu, ponieważ po remoncie drogi nie wszystkie posesje zostały ponownie ogrodzone. Na niektórych rosną jabłonie i dziki mogą przychodzić, żeby się pożywić. Niestety, nie zawsze ogrodzenie rozwiązuje problem. Jedna z mieszkanek ulicy Zacisznej w Otwocku przyznała, że dziki są u nich niemal każdego dnia i doszło do tego, że locha widząc psa za ogrodzeniem, próbowała się do niego przedostać, robiąc dziurę w płocie. Wygląda więc na to, że zwierząt jest za dużo i nie jest to kwestia tylko pożywienia czy braku ogrodzenia, ale i rosnącej, słabo kontrolowanej populacji dzika w naszych okolicach.


 

Edyta Grykałowska

 

fot. Anita Ziółkowska 

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do