
11 lutego to Światowy Dzień Chorego. Z tej okazji papież Franciszek bardzo zachęcał "do promowania kultury bezinteresowności i daru". W Otwocku jest instytucja, która już drugą dekadę wspiera swoimi umiejętnościami i oddaniem wielu ciężko chorych - to Hospicjum Domowe Empatia założone i prowadzone przez Otwockie Towarzystwo Opieki Paliatywnej (OTOP).
Jak działa Hospicjum Empatia, jakie ma problemy, kto tam pracuje - o tym opowiedziały nam panie: Małgorzata Szwed - prezes OTOP, Małgorzata Kobiałka - wiceprezes, Zofia Szymańska – Avakumović - sekretarz oraz Magdalena Książek - pracownik stowarzyszenia.
Hospicjum Domowe Empatia istnieje od 2000 roku. Obecnie jego załoga opiekuje się ok. 70 chorymi z trzech powiatów: otwockiego, garwolińskiego i mińskiego. - Przez pierwsze pół roku pracowaliśmy jako zespół bez umowy z NFZ , opiekując się 10 chorymi. Pierwszy kontrakt otrzymaliśmy na opiekę nad 15 osobami, a z latami był coraz większy - opowiada Małgorzata Szwed. - W tym roku mamy kontrakt na 55 osób, ale obecnie opiekujemy się 68, a następne osiem osób czeka na przyjęcie. Nasi podopieczni to są osoby dorosłe, niektóre bardzo młode, z małymi dziećmi, inne wiekowe, ale ostatnio najczęściej z roczników 1950.
W Hospicjum pracuje 19 osób, w różnym wymiarze godzin: lekarze, pielęgniarki, rehabilitant i psycholog, w większości kobiety. - Możemy się poszczycić, że mamy idealny zespół. - mówi Małgorzata Kobiałka - Najlepiej wyszkolony, jeśli chodzi o region podwarszawski. Kierownik ma specjalizację z medycyny paliatywnej, kolejna pani doktor też robi tę specjalizację. Podobnie pielęgniarki - część już zdobyła specjalizację paliatywną, kolejne się szkolą. Wszyscy regularnie biorą udział w warsztatach, konferencjach organizowanych przez Forum Hospicjów Polskich i inne instytucje.
Dzięki temu, że zespół jest zgrany i oddany pracy początkowy mały projekt cały czas rozwija się. - Tylko ludzie z wielką empatią mogą tu pracować. - Nie da się przejść obojętnie obok tego, co spotyka inną rodzinę - podkreśla Zofia Szymańska. Toteż tutaj nikt nie pracuje "od - do", tylko wszyscy starają się dowiedzieć, jaka pomoc jest potrzebna choremu oraz jego rodzinie i często wspierają ich w sprawach pozamedycznych, w codziennych potrzebach.
Chociaż wszystkie rozmówczynie podkreślają satysfakcję z tego co robią, to nie jest tak różowo. Problemów Hospicjum ma co najmniej kilka.
- Po pierwsze: dojazdy do pacjentów - mówi Małgorzata Szwed. - Na terenie Otwocka mamy pod opieką 20 osób, pozostali mieszkają w różnych, odległych niejednokrotnie częściach powiatu i dwóch sąsiednich. Pielęgniarki, na których barkach leży największa część opieki nad chorym, mają w ciągu tygodnia do pokonania setki kilometrów.
Po drugie: załoga Hospicjum cały czas robi nadwykonania w stosunku do kontraktu z NFZ. Na zapłatę zaś muszą przeważnie czekać od pół roku do roku.
Trzecim wielkim problemem jest lokal. - Wynajmujemy siedzibę od księży pallotynów (przy Żeromskiego 6) - za co jesteśmy bardzo wdzięczne - podkreślają moje rozmówczynie. Niestety, jest ona już zbyt mała na potrzeby Hospicjum. Brakuje magazynu z prawdziwego zdarzenia. Przez lata udało się zebrać znaczne ilości sprzętu, który jest bezpłatnie wypożyczany chorym, m.in. łóżka, koncentratory tlenu, wózki inwalidzkie, chodziki - przeważnie jest to sprzęt elektryczny. Obecny magazyn znajduje się w piwnicy. - Tam jest oświetlenie, ale nie ma niestety prądu, więc gdy sprzęt wraca od chorego, nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy on działa. A awaryjność jest duża - opowiada Magdalena Książek. W konsekwencji zdarza się, że ktoś kolejny dostaje sprzęt niedziałający i trzeba powtórnie mu go dostarczyć. Z powodu wymogów formalnych nie ma też możliwości, aby w obecnej siedzibie był gabinet lekarski - jest on zarejestrowany pod innym adresem (na Żeromskiego 23).
OTOP rozpoczął starania o działkę, na której mogłaby stanąć siedziba hospicjum z prawdziwego zdarzenia, ale jak na razie to jeszcze daleka droga.
W ciągu wszystkich lat naszej działalności odwiedziliśmy już 3 tysiące domów - mówi Małgorzata Kobiałka. - Nikomu nie odmawiamy, choć niektórzy muszą czekać. Potrzeby są wielkie. My się z personelem nie wyrabiamy, choć chęci mamy duże. Żeby jednak utrzymać odpowiednie standardy opieki, nie możemy wziąć równocześnie pod opiekę więcej osób. Na standardy - jak wszędzie - potrzebne są fundusze.
Przez te wszystkie lata OTOP intensywnie działa na rzecz Hospicjum Empatia, starając się o dodatkowe środki w różnoraki sposób: poprzez zbiórki, akcje społeczne. - Jako stowarzyszenie wszystkie datki przeznaczamy na pokrycie wydatków związanych z ponadlimitowym przyjęciem pacjentów - mówi pani prezes. Znaczną pomoc - z przeznaczeniem na sprzęt - w ostatnich latach oferowały Hospicjum samorządy: Otwock, Karczew, Wiązowna, Józefów, Garwolin i Kołbiel.
Z zebranych datków pochodzą fundusze na wsparcie dla osieroconych dzieci, czy na podarki dla chorych. Choć te ostatnie z kolei są często owocem stałej współpracy OTOP z wolontariuszami. W tym roku na Dzień Chorego wolontariusze przygotowali dla podopiecznych Hospicjum upominki w ramach konkursu „Żonkilowa poduszeczka dla chorego”, w poprzednim roku były to zakładki do książek. - Współpracujemy z 18 szkołami z powiatu otwockiego i Garwolina - opowiada Magdalena Książek. - Przygotowujemy konkursy literackie, plastyczne, w których dzieci biorą bardzo chętnie udział. Młodzi wolontariusze robią też zbiórki na osierocone maluchy np. na prezenty pod choinkę, na Dzień Dziecka...
Ciężka choroba może przydarzyć się każdemu. Gdy już jest naprawdę źle, ważne staje się, aby był ktoś, kto umiejętnie zaopiekuje się taką osobą, zapewniając jak największy komfort w trudnych chwilach we własnym domu. Jeśli jesteście w takiej sytuacji, nie wahajcie się zgłosić do Hospicjum Domowego Empatia.
Kazimiera Zalewska
Jak wygląda opieka hospicjum domowego od strony pacjenta - na podstawie relacji jednej z podopiecznych HD Empatia - dowiecie się już z kolejnego tekstu.
Na zdjęciu głównym - prawie cały zespół Hospicjum Domowego Empatia.
W galerii - zdjęcia z akcji wolontariuszy wspierających Hospicjum oraz poduszki z żonkilami - tegoroczne upominki od wolontariuszy dla chorych
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Po tym zabojstwie przestalem wierzyc w Boga" Czy to ksieza zabili? [PODCAST] Czyta Lukasz Hermanowski. Do odsluchania w Onet. https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-tym-zabojstwie-przestalem-wierzyc-w-boga-czy-to-ksieza-zabili-roberta-wojtowicza/jgk7cjs
A to ciekawe od kiedy to hospicjum zajmuje się cała rodziną? Moja mam jest bardzo ciężko chora i mimo to usłyszałam od Pani pielęgniarki Małgorzaty że stan jest ciężki ok zrozumiałam ale zostałam z tym sama mało tego kiedy mama spadła z łózka napisałam że ja boli to dostałam odpowiedź żebym dała paracetsmol. A może się połamała bo ma raka kości? Ale kogo to obchodzi bo na pewno nie to hospicjum. Jak zapytałam kiedy Pani będzie żeby zobaczyć co i jak to otrzymałam odpowiedź że jutro. Ja się pytam jakie to jest traktowanie osoby która jest ciężko chora? Albo usłyszenie że Stacjonarne hospicjum to może być dopiero za 5 dni ale nie wiem czy mama dożyje. Tak to jest wlanie to mega wsparcie dla rodziny. Masakra nie polecam.