
W dzisiejszych czasach prawie każdy ma dostęp do Internetu, jest „podłączony” do sieci, a wielu żartuje, że jeśli nie ma Cię w Google, to nie istniejesz. Tak szeroki dostęp do przestrzeni wirtualnej sprawił, że obok telewizji, radia czy gazet Internet stał się dużą siłą opiniotwórczą, słowotwórczą i teoriotwórczą. Internauci mają też swoich - na pozór tylko - wirtualnych bohaterów – Janusza, Grażynę i Sebastiana…
Jak wyjaśniają eksperci PWN, Janusz pije piwo i nosi skarpetki do sandałów. Grażyna nie grzeszy inteligencją i kocha zakupy. A owocem ich miłości jest dresiarz Seba. Generalnie te imiona możemy usłyszeć także w codziennym życiu, bo jak się okazuje owe niby wirtualne postaci istnieją naprawdę i nie mam tu na myśli wspomnianego wyglądu zewnętrznego. Janusz, Grażyna i Sebastian to tak naprawdę personifikacja naszych największych wad, naszych - jako Polaków, wad, których zresztą jesteśmy świadomi.
Wszyscy wiemy, że w miejskiej dżungli miejsca parkingowe są na wagę złota. Wszyscy też wiemy, że (zwłaszcza) w Otwocku tych miejsc jest o wiele za mało – przede wszystkim w centrum miasta. Nic więc dziwnego, że liczba Januszów i Grażyn parkowania rośnie jak grzyby po deszczu. Płeć i wiek kierującego nie ma tu znaczenia. Liczy się tylko, aby wygodnie i najlepiej jak najbliżej sklepu zaparkować auto. Ścieżka rowerowa? Pasy? Zastawiony chodnik? Nieistotny drobiazg, bo najważniejsze, że pojazd zaparkowany. „Ja tylko na pięć minut” – to tłumaczenie słyszymy najczęściej. Nie dziwi więc fakt, że owi spece od parkowania mają swój fanpage na jednym z portali społecznościowych. Jeśli więc masz na swoim koncie jakieś nieprawidłowe i uprzykrzające życie innym parkowanie, to być może trafiłeś właśnie na „Mistrzowie parkowania w Otwocku”. Zamieszczane tam zdjęciach mają głównie na celu ukazanie ( i zilustrowanie) problemu i być może uświadomienie innym, że parkować trzeba też z głową. Czasem bowiem publiczne napiętnowanie, wyśmianie jest skuteczniejsze od mandatu. Okazuje się również, że parkingowymi samolubami jesteśmy nawet na… parkingach sklepowych. Zastawiamy się wzajemnie, „przytulamy” się do drugiego auta, uniemożliwiając kierującemu wejście do pojazdu bądź parkujemy na kilku miejscach jednocześnie. Wiecie, że można jednym autem zająć aż trzy miejsca?? Rekordzistę warto zobaczyć na wspomnianym wcześniej fanpagu. „No i jak ja mam wyjechać?!” słyszę w jednej z otwockich drogerii…. „Ja tylko na chwilę” – pada odpowiedź.
Moi drodzy, szanujmy innych uczestników ruchu. To, że nie mamy w danym momencie gdzie zaparkować auta, nie jest winą matki z dzieckiem w wózku, powierzchni wyłączonej z ruchu czy rowerzysty… Nie bądźmy Januszami i Grażynami.
Wakul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co za dziecinada z takim tytułem, ja nazywam się Janusz i tak nie parkuję , ciekaw jestem imion tych jegomości...
Polecam czytać ze zrozumieniem, podobno każdy to potrafi :) Wyraźnie jest napisane, że nie o imiona chodzi...
Jednak ciągłe używanie i rozpowszechnianie takiego tytułowania jest niegrzeczne i nie na miejscu, obszerny wstęp na temat imion nie rozwiązuje problemu.
Czasem Seba podjedzie rozpadającym się BMW