
Dnia 19 maja (czwartek) odbyła się Komisja d/s Rozwoju Gospodarczego i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Karczewie. Powodem spotkania były uciążliwości zapachowe pochodzące z otwockiej oczyszczalni ścieków.
Na posiedzenie komisji zaproszono przedstawicieli Rady Miasta Otwocka, OPWiK, radnych powiatu. Obecny był burmistrz Karczewa Władysław Łokietek. Zaproszenie wysłano także prezydentowi Zbigniewowi Szczepaniakowi, który nie pojawił się na spotkaniu. Tematyka obrad dość specyficzna, aczkolwiek problem dla mieszkańców Karczewa i Otwocka bardzo uciążliwy. Wiadomo, że z takich miejsc jak oczyszczalnia ścieków, nigdy nie będzie ładnie pachnieć, ale uciążliwości występują i są odczuwalne. Karczew i jego mieszkańcy domagają się wyjaśnień i szybkiego rozwiązania problemu, podobnie jak Otwock. Spotkanie miało wyjaśnić dwie sprawy – co jest przyczyną takiej sytuacji i jak ją rozwiązać?
Przedstawiciele OPWiK postawili sprawę jasno – problem jest związany z brakiem kompleksowej modernizacji obiektu przy ulicy Kraszewskiego. Na taki stan rzeczy składa się kilka czynników, brak zatwierdzenia przez otwockich radnych Wieloletniego Planu Rozwoju i Modernizacji spółki na lata 2016-20 czy działalność stowarzyszenia Zielony Kasztel, które zablokowało min. bezzwrotną dotację unijną (19 mln zł) przeznaczoną w całości na modernizację obiektu. Przewodniczący Jarosław Margielski odpowiada jednak, że Wieloletni Plan Rozwoju to nic innego jak rozbudowa na co on jak i inni z koalicyjnej większości nie chcą się zgodzić. Trzeba jednak wyjaśnić, że spółka oprócz mieszkańców Otwocka nadal obsługuje 3 ościenne gminy (Karczew, Józefów i Celestynów), a rozbudowa to element przygotowujący obiekt na kolejne lata działania. Jest to także zabezpieczenie na wypadek ewentualnego przekroczenia limitów przepływu i płacenia z tego tytułu kar. Pan Piotr Chruszczyk, kierownik działu zamówień publicznych i obsługi klienta OPWiK podkreślił, że żadna z gmin w sposób formalny nie podjęła jakichkolwiek działań potwierdzających zamiar odłączenia i budowy własnych oczyszczalni ścieków. Burmistrz Karczewa stwierdził jednak, że takowe chęci wyraził w piśmie do prezydenta Otwocka jeszcze w 2013 roku. Potwierdził to p. Dariusz Piętka, radny miasta Otwocka. Mowa w nim była o 5-letniej perspektywie odłączenia się od OPWiK i budowie własnego obiektu.
Rzeczywistość pokazuje jednak, że deklaracje te nie przekładają się na działania. Zapowiedzi z dokumentu z 2013 roku dalej pozostają tylko zapowiedziami. Karczew nie podjął jeszcze żadnych kroków w kierunku budowy obiektu oczyszczalni. Nie ma projektu, wybranego wykonawcy ani określonego źródła finansowania, choć minęły już 3 lata od przesłania pisma. Nawet na spotkaniu burmistrz nie potrafił sprecyzować szczegółów inwestycji – poinformował jedynie, że karczewska OŚ będzie nowocześniejsza i lepsza od otwockiej. Konkretów brak. Przykład Józefowa pokazuje, że nawet podejmując konkretne działania nie ma pewności co do końcowej realizacji. Wycięto grubo ponad 1000 drzew i na tym się skończyło. Ze względu na niedoszacowanie i nieuzyskanie odpowiedniego finansowania odstąpiono od budowy, ale w ostatnim czasie znowu powrócono do tego pomysłu. Kto jednak da gwarancję, że znowu nie będzie powtórki?
Wieloletni Plan Rozwoju OPWiK, na który nie chce się zgodzić Rada Miasta Otwocka, bazuje na faktach i konkretnych dokumentach, nie może opierać się na domysłach. Jak tłumaczył na posiedzeniu p. Piotr Lech, kierownik otwockiej oczyszczalni, duża część urządzeń oraz obiektów jest wyeksploatowana i modernizacja jest koniecznością. Podkreślał także, że brak kompleksowego działania skutkuje uciążliwościami zapachowymi. Ad vocem p. Jarosław Margielski mówił o tym, że w związku z tak pilnymi potrzebami OPWiK, powinna wpłynąć odpowiednia rozpiska z najpilniejszymi potrzebami remontowymi czy modernizacyjnymi. W odpowiedzi p. Piotr Chruszczyk przypomniał, że taka informacja znajduje się od kilku miesięcy w oczekującym na zatwierdzenie Wieloletnim Planie Rozwoju. I tu koło się zamyka, gdyż po raz kolejny p. Margielski mówi o tym, że Rada nie może przystać na rozbudowę oczyszczalni, która jest wpisana w tenże plan. Tego stanowiska nie podziela radny opozycyjny, p. Dariusz Piętka, który zapytał przewodniczącego wprost, kiedy koalicja w Radzie Miasta Otwocka podejmie męską decyzję, zatwierdzi plan i da zielone światło na modernizację i ostateczne zażegnanie uciążliwości zapachowych. Odpowiedzi mogą się Państwo domyśleć sami.
Pan Piotr Chruszczyk zapytał także przewodniczącego Margielskiego o to, co się stanie gdy Wieloletni Plan Rozwoju uwzględni odłączenie się gmin ościennych od przedsiębiorstwa, zachowana zostanie obecna przepustowość, a sąsiadom nie uda się realizacja planów (co już miało miejsce) i na podstawie niewypowiedzianych porozumień międzygminnych nadal będą oczekiwać odbioru ścieków przez otwocką oczyszczalnię. To z kolei narazi OPWiK na przekroczenie limitów zawartych w pozwoleniach i nałożenie potężnych kar finansowych. Pan Margielski nie umiał odpowiedzieć na te pytania, tak samo jak na pytanie o to czy Rada Miasta weźmie wtedy na siebie odpowiedzialność i zapłaci takową karę. Piotr Chruszczyk podsumowując wymianę zdań, bardzo wymownie podkreślił kwestię odpowiedzialności mówiąc - Na tym właśnie polega problem, że my musimy przewidywać takie sytuacje, ponieważ na zarządzie spółki ciąży odpowiedzialność nie tylko finansowa ale karna, Pan nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji, bardzo łatwo szafuje się w takiej sytuacji ryzykiem.
Karczewscy radni również zabierali głos. Jeden z nich, p. Marek Płaczek zaproponował aby Karczew podjął współpracę z Otwockiem w kwestii odorowej. Burmistrz Łokietek stwierdził, że do tej pory nie widzi współpracy z otwocką stroną i jest taką sytuacją zmęczony. Dodał, że z prezesem Mieczysławem Kostyrą nie widział się od 2011 roku, co także nie stwarza dobrej sytuacji do kooperacji. Szkoda, że Pan burmistrz nie pamięta lub nie chce pamiętać jak podczas zeszłorocznych upałów i suszy wystąpił o pomoc do OPWiK w sprawie zabezpieczenia dostaw wody i została ona udzielona natychmiast. Wypowiedź burmistrza przypieczętował również Pan Chruszczyk udowadniając, że burmistrz spotkał się z prezesem OPWiK osobiście w 2014 roku. Do dyskusji włączył się także p. Piotr Kwiatkowski, radny Karczewa, który zaczął mówić o tym, że gmina Karczew powinna na początku zająć się rozwiązaniem problemu, który jest do rozwiązania w zakresie kompetencji samorządu. Mowa tu o innym dokuczliwym zapachu dochodzącym z KEMOS-u (zakład drobiarski). Jego wypowiedź została jednak szybko przerwana przez prowadzącego obrady p. Piotra Trzaskowskiego, który stwierdził, że jest ona nie na temat. Zachowanie przewodniczącego jest o tyle dziwne, że wcześniej wielu zgromadzonych również odchodziło od meritum, ale wtedy interwencji nie było. To samo wydarzyło się kiedy otwocki radny p. Marek Leśkiewicz zadawał swoje pytania np. o to, czego oczekuje OPWiK od radnych z Otwocka i Karczewa. Kilka sekund później wypowiadał się ponownie p. Jarosław Margielski, również nie na temat, ale to już nie przeszkadzało prowadzącemu posiedzenie.
Problem odorowy to bardzo poważna sprawa i takie spotkanie było jak najbardziej potrzebne. Z pewnością też potrzebne są odważne i szybkie decyzje. Szansa na rozwiązanie jest, bo jak słusznie zauważyła p. Magdalena Nowak, wiceprzewodnicząca RM Otwocka, odoru od dwóch miesięcy już nie ma. OPWiK zapewnia, że robi wszystko w kierunku zapobiegania problemowi, ale aby go wyeliminować ostatecznie potrzebna jest kompleksowa modernizacja obiektu. Otwockie przedsiębiorstwo wystąpiło do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowane inwestycji przechodząc do drugiego etapu konkursu. Spółka obawia się jednak, że tak jak w przypadku wcześniejszego dofinansowania w kwocie 19 mln PLN, stowarzyszenie Zielony Kasztel zniweczy wysiłki kolejnymi skargami. Dziwi postawa otwockich radnych, którzy traktują miejskie przedsiębiorstwo jako wroga i robią wszystko, aby dalszy jego rozwój został powstrzymany. Pokazuje to chociażby ciągły upór w niezatwierdzeniu Wieloletniego Planu Rozwoju spółki. Naprawdę ciężko wyobrazić sobie podobną sytuację w sąsiednich gminach. Tak samo niestety wygląda różnica w podejściu do pozyskania unijnych środków. Tam gdzie włodarze np. Józefowa podkreślają otwarcie, że jeśli środki pomocowe są, to trzeba je brać i budować. Radni otwockiej koalicji mówią dokładnie odwrotnie - jeśli środki są, to wcale nie znaczy, że powinno się po nie sięgać. W Otwocku często zadawane jest pytanie, dlaczego w Józefowie można a u nas nie? Może właśnie dlatego, że tam gdzie Józefów zaciera ręce i korzysta z okazji, w Otwocku prowadzi się niekończące jałowe dyskusje. Taka lokalna wersja „Karguli i Pawlaków”. Przedstawiciele spółki miejskiej tłumaczą, że starają się z własnych środków modernizować oczyszczalnię, ale nie jest to możliwe na tak dużą skalę jaka jest wymagana.
Bardzo niefortunnym jest fakt, że przewodniczący oraz skupieni wokół niego radni, atakują przedstawicieli otwockiej spółki nie zwracając uwagi, że spotkanie odbywa się na terenie innej gminy a przysłuchują się temu jej włodarze, radni, radni powiatowi a także mieszkańcy. Na pewne tematy zdecydowanie powinno się rozmawiać we własnym gronie a nie urządzać „igrzyska” ku zdumieniu gospodarzy. Jak zapowiedziano na końcu, nie będzie to ostatnie spotkanie dotyczące tego problemu. Miejmy jednak nadzieję, że na kolejnym, osoby reprezentujące Otwock będą mówiły jednym głosem.
Jan Szczyrek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Debile nad debilami. W prawie budowlanym pojęcie modernizacja zniknęło już masę lat temu. Mamy to czarne na białym http://www.gunb.gov.pl/dziala/pliki/GI-modernizacja.pdf A oni swoje "modernizacja" - albo przebudowują, albo remontują albo rozbudowują. Rozbudowa nie jest konieczna jeśli się nie zmienia technologii. A oni jej jakoś tak nie zmieniają tylko zwiększają wydajność - oj nie wydajność tylko pojemność. Bo wydajność robi się mniej składujemy lub szybciej przerabiamy.