
Dla mieszkańców sąsiadującymi z dwoma ripokami, Sater i Lekaro mamy wiadomość: z końcem września 2015 została zakończona ekspertyza, która to w znacznym stopniu pokazuje problem, ale wciąż nie daje jasnej odpowiedzi.
Od dłuższego czasu mieszkańcy Otwocka, głównie osiedli Świerk i Jabłonna, oraz mieszkający przy granicy z gminą Wiązowna przy ul . Narutowicza, skarżą się na smród pochodzący ze składowisk odpadów usytuowanych w okolicy. Jako głównego sprawcę uciążliwości odorowych mieszkańcy wskazują najczęściej Sater Otwock. W związku z tym prezydent miasta zlecił Laboratorium Ochrony Środowiska Instytutu Odlewnictwa w Krakowie przeprowadzenie pomiarów odorów wokół instalacji zagospodarowania odpadów komunalnych w mieście Otwock, czyli wokół wysypisk Sater i Lekaro. Znamy już wyniki tych pomiarów. Badania rozpoczęto 15 czerwca 2015 r., zakończono zaś 30 września br. Pomiary zostały przeprowadzone za pomocą przenośnego urządzenia zwanego "elektronicznym nosem" (zNose4300), który pozwala praktycznie w czasie rzeczywistym na analizę pobranej próbki powietrza i identyfikację jakościową związków chemicznych z grupy alkanów o charakterystycznych zapachach. Próbki zostały pobrane bezpośrednio w terenie oraz za pomocą próbników, przez pracowników laboratorium oraz przy pomocy mieszkańców Otwocka. Próbki były pobierane w kilkunastu punktach wzdłuż ulicy Narutowicza, na osiedlu Jabłonna (pełna lista poniżej). Odległości obu zakładów, PPHU Lekaro i SOK Sater Otwock od tych punktów były podobne. Największe stężenia uciążliwych odorów zarejestrowano na terenie samego wysypiska Sater, następnie w okolicach ulic G. Narutowicza i Batalionów Chłopskich. Natomiast nie stwierdzono istotnych ilości związków zapachowych wokół zakładu Lekaro, ani na osiedlach Jabłonna i Świerk (nawet tych, które były dość mocne na terenie Satera). Przy czym jednak, jak podkreślane jest w raporcie - w dniach pobierania prób przez pracowników Instytutu Odlewnictwa zakład PPHU Lekaro nie pracował. Według raportu, nawet gdy stężenia odorów są stosunkowo wysokie, to w zdecydowanej większości ich próg zapachowy jest wielokrotnie niższy od stężeń szkodliwych. Zidentyfikowane związki chemiczne obecne w powietrzu nie wykazują właściwości toksycznych, ale mogą być uciążliwe dla ludzi ze względów zapachowych. Dokładniej, te nieprzyjemne zapachy są wynikiem występowania względnie dużych ilości związków z grupy alkanów charakteryzujących się woniami oleistymi, drzewnymi, kwiatowymi, tłuszczowo-woskowymi, mydlanymi i dymnymi. Następnie zidentyfikowano także związki takie jak skatol i mirystycyna - kolejne raczej nieprzyjemne, ale niegroźne. Jedyne znalezione związki, które są wymieniane w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej jako szkodliwe i posiadają dopuszczalne stężenia, to pentanol i m-krezol. W pobranych próbkach zostały one jednak zidentyfikowane w ilościach śladowych. Według autorów ekspertyzy składowisko odpadów komunalnych Sater jest na tyle oddalone od punktów pomiarów, w tym od osiedli Jabłonna i Świerk, że jest mało prawdopodobne, żeby odory powstające na wysypisku bezpośrednio docierały w te miejsca. Jak więc tłumaczą uciążliwe zapachy gnębiące mieszkańców tych terenów? Po pierwsze - smrody mogą być również produktem ubocznym produkcji istniejących w okolicy zakładów i spółek (Lekaro, Polmet). Gdy wieją wiatry wschodnie i południowo-wschodnie (co jest tu dość rzadkie, bo w 60% przeważają wiatry zachodnie), mogą przynosić nieprzyjemne zapachy z tych zakładów. Gdy robiono pomiary, zakład Lekaro nie pracował, ale jak uważają autorzy raportu okresowo oba zakłady mogą się tak samo przyczyniać do smrodu. Po drugie - rozprzestrzenianie się związków zapachowych w rejonie Otwocka ma związek z dużym zalesieniem i specyfiką wiejących tu wiatrów. Powstające w zakładach przemysłowych odory podczas wietrznych dni (których jest tu mniejszość) zostają zabsorbowane przez lasy. W okresach dużych różnic temperatur, lub wysokiej wilgotności, te zapachy są uwalniane powodując lokalnie wyjątkowo nieprzyjemne stężenia odorów. Sprzyjają temu dodatkowo torfowiska i tereny podmokłe powodujące duże różnice lokalnych warunków meteorologicznych. Jak podkreślają na koniec autorzy raportu "zapach odczuwalny jest wypadkową mieszaniny zapachów pochodzących nie tylko od oznaczonych związków, lecz również związków nie identyfikowanych przez zastosowaną metodykę i aparaturę pomiarową. Źródłem odorów w rejonie Otwocka może być wiele obiektów, jednak na podstawie przeprowadzonych pomiarów nie da się jednoznacznie wskazać głównego emitora nieprzyjemnych zapachów". Foto: John Nyberg/freeimages.comJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Podstawą problemu jest istotne naruszenie dopuszczonej wysokości składowania. Wysokość ta określana jako graniczna nie została pewnie w raporcie skorelowana z strefą zapowietrzenia czyli "przyjętym zasięgiem immisji" w sytuacji różnicy wysokości pomiędzy 15m a wartością obecną. Fachowo wykonany raport zawierać powinien wzory obrazujące "zasięg emisji" w oparciu o obliczenia matematyczne czego w raporcie nie ma. Mając na uwadze brak powyższego obliczenia w raporcie - nadaje się on do palenia w piecu w tym zakresie że nie pokazuje teoretycznej skali immisji w linii prostej w ujęciu jej rozchodzenia się po terenie. Obliczenia takie można zrobić z pewnością w "MANHAZ" w Świerku. http://www.cis.gov.pl/monitorowanie-zagrozen-radiologicznych-i-chemicznych;jsessionid=E201FD5C15B59EE034E586561ECE17C6 Nie wiem po co wzywano ludzi z Krakowa gdy pod nosem są odpowiednie jednostki badawcze. Analiza ilościowa w skali terenu czyli w trzech takich liniach w dniu o określonym kierunku wiatru dałaby wynik pomiaru "stężenia" substancji w środowisku. Analogicznie wody gruntowe należy badać w kierunku ich uchodzenia w promieniu odpowiadającym naturalnemu rozpływaniu się strugi nieczystości w gruncie. Ciekawym aspektem jest problem odcieków które z uwagi na badanie - czyli - pomiar dokonany na miejscu nie zostały czytelnie zbadane - tj. nie podano poziomu stężenia substancji zapachowych nad "zbiornikami". Podstawowe zarzuty Raport jest "ilościowy" bez wskazania wyników miarodajnych tj z dnia w którym od tegoż smrodu nie da się żyć. Badanie nie uwzględniało aspektu zabezpieczenia na miejscu "próbek" w dniach uciążliwości poprzez osoby które "według instrukcji" je pobiorą i zabezpieczą a następie przekażą. Próbki takie miałby charakter poglądowy a w przypadku powtarzania się wyników - źródłowy. Niestety - badania muszą być fachowo wykonane przez operatorów. Szkoda bo wtedy gdy śmierdzi badacze śpią setki kilometrów daje. Co do tematu trzeba dojechać do A to można sobie elektronicznie wiele rzeczy wymodelować pokazując efekty i różnice określając ile musi zostać wyemitowane aby w danym miejscu wartość stężenia wynosiła tyle ile pomierzono. Zakres usług. http://www.cis.gov.pl/aplikacje_i_uslugi efektywnie monitorować zagrożenia radiologiczne i chemiczne oraz modelować transport i dyspersję skażeń w atmosferze poprzez wykonywanie skomplikowanych symulacji 3D służących do wyznaczenia przepływów powietrza w kanionach ulic, pomiędzy budynkami, w tunelach oraz budynkach; http://www.cis.gov.pl/tematy_i_grupy_badawcze Zarządzanie Zagrożeniami dla Zdrowia i Środowiska. Centrum wypracowuje rozwiązania w zakresie tworzenia modeli analiz zagrożeń i modeli zarządzania zagrożeniami dla środowiska. Strona - http://manhaz.cyf.gov.pl nie działa choć kiedyś była dostępna ( skutki ataków hakerskich i jakości administracji WWW ) Niemniej wszystkie dane można otrzymać kierującego Centrum. Mieczysław Borysiewicz T: +48 22 273 11 32 E: [email protected]
4 km od Lekaro unosi się falami obrzydliwy, gryzący odór. Zwłaszcza nocą smród nie daje oddychać nawet przy zamkniętych oknach. Wykonana ekspertyza nie oddaje rzeczywistej sytuacji w okolicy tego śmieciowego zagłębia.
Jest marzec 2017 roku. LEKARO i SATER cuchną coraz bardziej, ludzie są coraz bardziej zatruci i zestresowani odorem a szanowne władze nie widzą potrzeby interwencji. Ocknij się prezydencie Otwocka! Ockinij się starosto powiatu! Ockinij się wójcie gminy Wiązowna! Do roboty.
Dawid, wiesz kto jeszcze mógłby przeprowadzić takie badania? NASA :) a tak na serio to dziękujemy za reklamę i to taką inyaface, jak w roku 1990 prszku OMO
Żadne władze się nie ockną bo mają wszystko gdzieś. W okolicach Majdanu i Góraszki kompletnie bagatelizują problem podtopień. Są działki zalane wodą na których stoją skrzynki z trzema fazami pod prądem. Woda zalewa szamba, z drogi można zsunąć się po błocie do rowu a budynki atakuje grzyb. Niby nie ma pieniędzy ale w błocie instaluje się sieć hydrantow p poż. Sieć swiatłowodową, Stawia się przystanki autobusowe przy nieistniejacym centrum handlowym buduje sie wezeł lubelska na bajorze .W lesie zamiast ściółki są ogromne rozlewiska wody. To są sukcesy gminy Wiazowna. Zorganizują nam maraton i wdychajmy smród brnąc w błocie.