
Do końca maja 2021 zgodnie z zaleceniem inspektora ochrony środowiska Otwockie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji ma pozbyć się większości lagun, czyli składowisk osadów ściekowych. Jest więc szansa na to, że w końcu poprawi się sytuacja z odorami wokół instalacji OPWiK, na którą skarżyli się mocno mieszkańcy północno-zachodniego Karczewa w poprzednich dwóch latach.
O wywożeniu lagun poinformował prezes OPWiK Tomasz Dąbrowski 23 lutego br. w trakcie komisji budżetu i finansów Rady Miasta Otwocka w odpowiedzi na pytanie radnego Ireneusza Paśniczka o stan realizacji ubiegłorocznych inwestycji w rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej na terenie Otwocka.
Prezes OPWiK nie miał pod ręką dokładnych danych, jednak stwierdził:
- Gros inwestycji nie zostało zrealizowanych. Powód jest zasadniczy - bardzo wzrosły cenów osadów.
Jak wyjaśniał osady są produktem ubocznym oczyszczania ścieków i "przez lata były składowane na tzw. lagunach, dużych hałdach, które wydzielały spory odór". OPWiK otrzymało zalecenie Inspektora ochrony środowiska, aby do maja 2021 r. wiekszości tych lagun się pozbyć.
Dodatkowo w ostatnich dwóch latach znacznie wzrosła cena zagospodarowania osadów ściekowych - "stawka poszybowała już do 320 zł, nikt nie wie, czy się na 400 zł zatrzyma"- mówił prezes.
W rezultacie - wzrostu stawki i dużej ilości lagun, które OPWiK zaczęło wywozić na zalecenie inspektora ochrony środowiska - spółka musiała zapłacić (gotówką) za osady ściekowe 1,3 mln zł. Z tej przyczyny zabrakło środków na zaplanowane na 2020 r. inwestycje w rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy - w 2019, a szczególnie w początkach 2020 r. na odory z instalacji OPWiK bardzo skarżyli się mieszkańcy Karczewa. Burmistrz tej gminy kilkakrotnie kierował pisma o interwencję w kwestii nieprzyjemnych zapachów zarówno do władz otwockiej spółki, jak i do prezydenta Otwocka. Nie doczekały się one jednak stosownej do problemu reakcji. W końcu burmistrz Michał Rudzki złożył wniosek do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o przeprowadzenie kontroli w OPWiK.
Teraz widać dlaczego OPWiK na skargi mieszkańców odpowiadał, że "uciążliwości odorowe są znikome", a tylko od czasu do czasu bardziej uciążliwe, zwłaszcza gdy jest gorąco.
Do dużego, a niechcianego wydatku z własnej kasy, najwyraźniej potrzebny jest "bat" w postaci widma wysokich kar od instytucji nadzoru. Mówi się, że chytry dwa razy traci. Gdyby OPWiK systematycznie wywoził osady nie musiał by płacić za tak dużą ilość tak wysokich stawek. Już nie mówiąc o tym, że mieszkańcy nie cierpieliby z powodu smrodów.
Kazimiera Zalewska
Na zdj. Instalacje oczyszczalni ścieków OPWiK. Fot. archiwum
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie