
Prawie 20 lat temu powstała spółka SATER-Otwock, którą teraz zgodnie z wolą mieszkańców miasta, prezydent chce zamknąć. 17 września 1996 r. na sesji nadzwyczajnej podjęto uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na przystąpienie Gminy Otwock do spółki z o.o. pod nazwą "SATER-Otwock". Ówczesny prezydent Andrzej Zyguła podkreślał, że „umowa dla miasta jest bardzo korzystna”.
8 października 1996 r. kontrakt podpisali prezydent Andrzej Zyguła i i wiceprezydent J. Wilczek. Określono w nim limit roczny w wysokości 40 tys. ton śmieci oraz uwarunkowano 33-procentowy udział Miasta Otwock w zyskach.
Składowisko uruchomiono (uroczyście i z wielką pompą) 16 czerwca 1998 roku, a prezydent Zyguła dziękował: „wiceprezydentom, członkom rady, przedstawicielom samorządów gmin Wiązowny, Celestynowa, mieszkańcom Świerku, Woli Duckiej…”. Zapewniał, że „wszyscy mogą spać spokojnie i nadal oddychać wspaniałym, eterycznym powietrzem”, a także obiecywał, iż wysypisko będzie wyłącznie rejonowe.
Nie minęło nawet pół roku, kiedy spółka przekroczyła limit, a powietrze wokół składowiska przestało być takie “eteryczne”. W 1999 roku zawiązał się Społeczny Komitet Obrony Dóbr Naturalnych Otwocka, który stanowczo przeciwstawiał się zwiększeniu ograniczenia składowania odpadów, czego usilnie domagał się francuski SATER. Ówczesny zarząd miasta (wraz prezydentem Sławomirem Dąbrowskim) nie godził się na zmianę umowy. Co zaskakujące, prezes spółki A. Avril, podczas konferencji prasowej 14 listopada 2000 roku, przyznał, że prezydent miasta, podczas wizyty w Paryżu, gdzie negocjował umowę ze stroną francuską, forsował zwiększenie limitu do 150 tys. ton, kiedy ten prosił jedynie o 120 tys. Czy tak faktycznie było? Być może inwestor skłamał, chcąc ośmieszyć prezydenta przed radnymi i dziennikarzami? - trudno dziś ustalić. Faktem natomiast jest to, że prezydent po wycieczce do Francji dalej trzymał się limitu 40 tysięcy.
Niestety ustalony limit był regularnie przekraczany, a smród z wysypiska, szczególnie dla osób mieszkających w jego sąsiedztwie, coraz bardziej dotkliwy. Nie pomagały protesty, blokady dróg, nic nie wskórał także Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Jedynie ówczesny starosta, Jarosław Kozłowski, mógł wysypisko zamknąć, ale, mimo wniosków radnych powiatowych i miejskich, tego nie uczynił. Społeczny Komitet Obrony Dóbr Naturalnych Otwocka również nie wywalczył wiele, jedynie doprowadził do referendum o odwołanie rady, a tym samym, i zarządu miasta.
Wysypisko regionalne
Obecnie wysypisko SATER-Otwock (już z włoskim wspólnikiem) - na wniosek prezydenta z czerwca 2012 r. do Marszałka Województwa Mazowieckiego - jest regionalne i może przyjmować śmieci z całego Mazowsza, ale do 40 tys. ton rocznie. „Uważam, że istniejące składowisko odpadów komunalnych w Otwocku-Świerku docelowo powinno spełniać funkcję regionalnego wysypiska, a nie, jak zakłada WPGO dla Mazowsza, stanowić instalację zastępczej obsługi regionu warszawskiego„. – czytamy w piśmie do marszałka.
Cóż, smród jest jeszcze bardziej dotkliwy, a konflikt radnych i prezydenta - gorętszy. Najlepiej zaprezentują go dwie wypowiedzi - wiceprzewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska w radzie miasta Krzysztofa Kłóska i prezydenta Zbigniewa Szczepaniaka. Oba stanowiska są autoryzowane.
Radny Krzysztof Kłósek: Bezsprzecznie, zarówno dla mieszkańców, jak i radnych, najważniejszą kwestią jest rozwiązanie problemu odorów ze składowiska. Wszelkie komisje, uwagi, sprawdzanie dokumentów, dyskusje – biorą się z poszukiwania bezpośrednich przyczyn uciążliwości zapachowych na tak wielką skalę i sposobu na likwidację problemu. Dziś oczekujemy konkretnych i stanowczych decyzji prezydenta. Przede wszystkim będzie to odmowa w sprawie wydania decyzji środowiskowych z uwagi na niezgodność z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, inwestycji planowanych przy obecnym składowisku (mających na celu przetwarzanie odpadów). Gdy przyjrzymy się zapisom MPZP - całe postępowanie nie powinno zostać w ogóle rozpoczęte. Kolejno – rzetelna kontrola funkcjonowania składowiska przez wiceprezydenta Piotra Stefańskiego pełniącego funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółki Amest Sp. z o. o., szczególnie w zakresie wykonywanej okrywy, przewarstwień oraz instalacji odgazowywania składowiska, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na poziom emisji odorów, grzybów i mikroorganizmów chorobotwórczych.
Po trzecie – przeprowadzenie szczegółowej analizy zgodności wykonanej inwestycji z zatwierdzonym projektem budowlanym, gdyż dziś istnieje wiele wątpliwości i zastrzeżeń, m.in. brakuje zbiornika na odcieki o powierzchni ok. 2 800 metrów kwadratowych, który widnieje w dokumentacji. Sprzeciw mieszkańców, jak i radnych jest oczywisty – instalacja już w bieżącym kształcie jest powodem wielu napięć społecznych i niezadowolenia z powodu uciążliwości jakie są z nią związane. Dalsza jej rozbudowa rodzi uzasadnioną obawę o jeszcze większe nasilenie związanych z nią uciążliwości. Niestety, wiele merytorycznych propozycji, jak na przykład przeprowadzanie cotygodniowych kontroli przez Radę Nadzorczą spółki, w której Miasto ma większość nie spotkała się z odzewem. Liczymy jednak, że ta linia prezydenta zostanie zmieniona. Bezsprzecznie cel jest słuszny – likwidacja uciążliwości, które potrafią rozciągać się na terenie ok. 5 kilometrów wokół składowiska, doprowadzając nie tylko do konwulsji u dzieci (wielokrotne zgłoszenia), ale też uprzykrzając życie mieszkańców. Są to problemy, przed którymi stoi dziś zarówno Rada Miasta jak i Prezydent. Koniecznie jest wspólne, skuteczne działanie.
Prezydent Zbigniew Szczepaniak: Szereg błędów i brak zabezpieczenia interesów mieszkańców Otwocka nastąpił już przy tworzeniu składowiska SATER-Otwock w latach dziewięćdziesiątych. Niezagwarantowanie samorządowi większościowego pakietu udziałów w spółce z jednej strony spowodowało brak faktycznego wpływu na działanie składowiska przez kolejne władze miasta, z drugiej zaś - wywoływało społeczne oczekiwanie od władz samorządowych, by kierował spółką – jak innymi będącymi we władaniu publicznym.
Od początku funkcjonowania zadaniem składowiska SATER-Otwock było przyjmowanie odpadów komunalnych jedynie z Otwocka i okolicznych gmin. W 2012 roku, ze względu na zmianę przepisów prawa, konieczna była zmiana statusu składowiska z lokalnego na RIPOK. Nie wpłynęło to na ilość składowanych odpadów, ponieważ umową Spółki został zagwarantowany limit składowania do 40 tys. ton. Zmiana „ustawy śmieciowej” spowodowała jednak, że na terenie SATER-Otwock zaczęły być składowane odpady innego rodzaju (m.in. segregowane) i to wpłynęło na większe uciążliwości dla mieszkańców – głównie odorowe.
Jednakże funkcjonowanie składowiska jest dla mieszkańców północno-wschodniej części Otwocka bardzo uciążliwe. Do spotęgowania problemów przyczyniło się w międzyczasie powstanie nieopodal drugiej instalacji do przetwarzania odpadów – firmy Lekaro.
W związku z uciążliwościami zapachowymi spowodowanymi funkcjonowaniem instalacji związanych z przetwarzaniem odpadów komunalnych – w tym składowiska prowadzonego przez Spółkę Sater-Otwock oraz RIPOK firmy Lekaro, oraz w nawiązaniu do społecznych protestów podejmowaliśmy, jako Samorząd Miasta Otwocka, szereg działań mających na celu zmniejszenie uciążliwości instalacji. Począwszy od badań jakości powietrza, poprzez pomiary zapachów, a na zmierzeniu wielkości składowanych odpadów kończąc.
Wielokrotnie występowałem do Inspekcji Ochrony Środowiska oraz służb sanitarnych z prośbą o podjęcie działań w związku z licznymi interwencjami mieszkańców. Efektem moich działań jest wszczęcie procedury przez Marszałka Województwa Mazowieckiego nakazującej spółce SATER-Otwock wykonanie przeglądu ekologicznego. Dokument ten pokaże, czy wszystkie procedury związane z ochroną środowiska są spełnione i czy jest podstawa do zmuszenia spółki do zmiany sposobu funkcjonowania składowiska. Co, bardzo ważne - muszę z przykrością stwierdzić, że w tych działaniach Samorząd Miasta Otwocka jest osamotniony. W nałożeniu obowiązku wykonania przeglądu ekologicznego nie wsparł wysiłków Miasta Otwocka ani Wójt Gminy Wiązowna, ani Starostwo Powiatowe.
Równolegle podjąłem działania, żeby naprawić schemat działania spółki zepsuty już na etapie jej tworzenia przed dwudziestoma laty. Zaproponuję niebawem wykup prawa własności SATER-Otwock, tak, by to samorząd kierował spółką. Włoski współwłaściciel, który póki co ma pakiet kontrolny nad składowiskiem, oczywiście utrudnia mi te działania. Mój wniosek, żeby to spółka wyceniła wartość udziałów został przez większościowego wspólnika odrzucony, ale nie zamierzam na tym poprzestać. Urząd Miasta Otwocka poszukuje właśnie biegłego, który wyceni wartość składowiska.
Rozwiązanie problemu uciążliwości spółki SATER-Otwock jest trudne i skomplikowane, ale jestem przekonany, że determinacja i wspólne działanie wszystkich zainteresowanych pozwoli na przejęcie spółki i w dalszej perspektywie na zamknięcie wysypiska.
Kuriozalną jest sytuacja, w której, po dwudziestu latach funkcjonowania składowiska, próbuję naprawić błędy popełnione przy zakładaniu wysypiska, a jego twórcy obecnie protestują przeciwko jego działaniu obwiniając mnie o jego uciążliwości.
Andrzej Kamiński
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie