
- z Łukaszem Płaczkiem, menedżerem zarządzającym OKS „Start” Otwock rozmawia Andrzej Idziak
- Jak wygląda aktualna sytuacja w klubie? Na „mieście” coraz częściej mówi się, że w OKS-ie w końcu coś drgnęło…
- Tak to prawda! Wbrew niedorzecznym plotkom krążącym po mieście, OKS nie zamyka działalności, ma się dobrze i pracuje pełną parą. O żadnej likwidacji czy fuzji z innym klubem sportowym nie ma i nie może być mowy. Zmienia się za to sposób działania klubu, przechodzimy na inny model organizacji i zarządzania, którego podstawą będą trzy sekcje sportowe: lekkoatletyka, piłka nożna i podnoszenie ciężarów. Z tych trzech dyscyplin, najbardziej rokującą na chwilę obecną wydaje się lekkoatletyka, którą z dużym powodzeniem prowadzi Bożena Dziubińska. Zainteresowanie tą dziedziną sportu w naszym klubie jest spore, a grono młodych ludzi, którzy chcą aktywnie uprawiać tę dyscyplinę stale się powiększa. W klubie OKS trenują świetni biegacze średnio- i długodystansowi - Roman Kwiatkowski i Aleksander Wiącek, a także kilku innych młodych utalentowanych zawodników. Ostatnio dołączyły do nas i rozpoczęły treningi młodziczki z UKS Victoria Józefów. Nieźle radzi sobie grupa kulomiotów, którymi zajmuje się Dominik Kurach. Jestem przekonany, że jeśli chodzi o lekką atletykę, to sukcesy sportowe OKS-u są tylko kwestią czasu.
Sekcja ciężarowców klubu jest młoda, ale z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że ma na siebie pomysł. Wszyscy pamiętamy czasy świetności otwockich „ciężarów” i sukcesy takich mistrzów jak: Szymon Kołecki, Marcin i Robert Dołęga, czy Grzegorz Kleszcz. Chcemy i mozolnie pracujemy nad tym, aby do nich powrócić. Wiadomo jednak, że nie nastąpi to z dnia na dzień i że wymaga ogromnej pracy. Tomasz Magiera, pod okiem którego ćwiczą zawodnicy, to młody, ambitny instruktor i właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Jeśli chodzi o piłkę nożną, to pierwszy zespół awansował w tym roku do ligi okręgowej i od nowego sezonu będzie występował w niej w roli beniaminka. Udało się utrzymać trzon zespołu, w którym jest grupa piłkarzy z doświadczeniem i kilku młodych zawodników mających swój wkład w awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Niestety w rundzie jesiennej nie zobaczymy w kadrze kapitana zespołu - Michała Zapaśnika, który leczy kontuzję.
Trenerom prowadzącym grupy młodzieżowe, którzy odeszli z klubu, mogę powiedzieć, że szanujemy ich decyzję, życzymy powodzenia i sukcesów sportowych. Malkontentów pragnę uspokoić, że ich odejście nie wpłynie w żaden sposób na normalne funkcjonowanie sekcji piłki nożnej dla najmłodszych. Nabór będzie prowadzony tak, jak co roku.
- Jakie cele stawiacie przed drużyną seniorów piłki nożnej w nowym sezonie?
- Plan minimum to oczywiście utrzymanie się w lidze. Plan maksimum - jak najlepsze wyniki i jak najwyższe miejsce w tabeli na zakończenie sezonu. Jeśli udałoby się uplasować w jej środkowej części, byłoby super. Chłopcy są zdeterminowani i nastawieni pozytywnie, ale nie wywieramy na nich jakiejś szczególnej presji na zajęcie określonego miejsca. Chcemy jedynie udowodnić, że awans nie był przypadkowy. Trenerowi zespołu Piotrowi Okońskiemu bardzo zależy na tym, aby zespół rozwijał się piłkarsko i robił postępy.
- Jak aktualnie wyglądają finanse klubu? Czy OKS „Start” Otwock dysponuje dzisiaj czymś jeszcze poza tradycją?
- Otwocki Klub Sportowy ma przede wszystkim świetnych trenerów i zawodników. Ma też szerokie grono sympatyków i miłośników, którzy są w stanie działać na jego rzecz z pełnym poświęceniem i zaangażowaniem. A to już potencjał, na którym można budować siłę i sportowe sukcesy klubu. Ma też stałe i pewne grono sponsorów - firmy zrzeszone w Izbie Przedsiębiorców Powiatu Otwockiego, którzy identyfikują się z naszym klubem i które chcą wspierać go finansowo.
W 96-letniej historii OKS-u miał okresy lepsze i gorsze, ale dzięki ludziom kochającym sport, zawsze udawało się wyjść na prostą. Zawsze był to też klub, ze słowem „otwocki” w nazwie. Wiadomo, rzeczywistość nie jest łatwa, ale radzimy sobie i co ważne - w przeciwieństwie do klubów istniejących w innych miastach na Mazowszu: Pruszkowie, Nadarzynie czy Legionowie - bez systemowej pomocy finansowej miasta. Po co zresztą tak daleko szukać. Proszę spojrzeć - jak wygląda sytuacja w Karczewie. Te kluby mają łatwiej, korzystają z ochronnego, miejskiego „parasola”, mogą planować swoje wydatki z wyprzedzeniem, wdrażać nowe systemy szkoleniowe, racjonalizować strukturę, bo systematycznie otrzymują środki finansowe z samorządowego budżetu. U nas - z jakichś względów - relacje z Urzędem Miasta są… trudne. Prowadzone rozmowy w sprawie przejęcia części udziałów do własności terenu, których większościowym udziałowcem jest Otwocki Klub Sportowy trwają i póki co - końca nie widać. Równolegle rozmawiamy z dużą firmą, która jest zainteresowana inwestowaniem w obiekty sportowe OKS. Oferta tej firmy jest na dzisiaj bardziej atrakcyjna niż propozycja Urzędu Miasta.
- Mówi Pan o zmianach w funkcjonowaniu klubu… Co takiego już się zmieniło, a co ma się zmienić w najbliższej przyszłości?
- Przede wszystkim zmieniło się podejście władz i działaczy klubu do zarządzania całą klubową infrastrukturą. Mamy świadomość, że nie zrobimy od razu bieżni tartanowej czy nowoczesnych trybun, ale możemy nadrobić elementarne zaległości, które powstały w ostatnich trzydziestu latach. Dlatego m.in. wprowadziliśmy sztuczne nawodnienie boiska, a za moment przeprowadzona zostanie wertykulacja i zmiana murawy głównej. Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do innych klubów piłkarskich, OKS ma pełną licencję do gry w lidze okręgowej, przyznaną przez Mazowiecki Związek Piłki Nożnej bez żadnych warunków. W trakcie sezonu zostaną również wymienione ławki trenerskie oraz ławki zawodników rezerwowych, postawione zostaną nowe tablice. Odnowimy płot i zainstalujemy większą liczbę krzesełek na widowni. Zmieni się szata graficzna klubu, afisze i bannery. Powoli, drobnymi kroczkami dokonujemy prostych, ale istotnych i widocznych gołym okiem - zmian. Będziemy też o nich informować opinię publiczną, bo chcemy zmienić postrzeganie klubu na zewnątrz. Nasz klub będzie się zmieniał. Nie będzie to jednak rewolucja, ale ewolucja! To jest etap, który będzie trwał.
Od września wprowadzimy możliwość wspólnego biegania na stadionie z trenerami lekkoatletycznymi. Jeżeli ktoś będzie chciał wziąć udział w takim profesjonalnym treningu, będzie miał taką możliwość. Wyjdziemy w ten sposób naprzeciw ludziom, by mogli poczuć się częścią szerokiej społeczności naszego klubu.
- A kiedy przyjdzie czas na sportową jakość klubu Panie Łukaszu?
- Sportowa jakość pojawi się wtedy, kiedy pojawią się pieniądze. Jeszcze raz zapytam: jakim budżetem dysponuje Mazur Karczew lub Znicz Pruszków? Jeśli mielibyśmy podobne wsparcie w Otwocku, wsparcie na odpowiednim poziomie, to jestem przekonany, że i na sportową jakość nie trzeba by było długo czekać.
- A może nie trzeba się oglądać na Miasto tylko trzeba poszukać innego rozwiązania? Może po prostu OKS-owi potrzebna jest „ucieczka do przodu”? Szukanie nowej tożsamości?
- Otwocki Klub Sportowy powstał w 1924 roku. To jeden z najstarszych, jeżeli nie najstarszy klub na Mazowszu. Ten klub reprezentowali wybitni sportowcy, mistrzowie Polski, mistrzowie olimpijscy. 96 lat to szmat czasu i kawał historii, którą napisało samo życie. Chociażby z tego względu, zasługuje na więcej! Klub to nie zarząd, to społeczność, którą tworzą ludzie. Dopóki tego nie zrozumiemy, my otwockie społeczeństwo, dopóki nie zrozumie tego urzędnik w ratuszu, nie wzniesiemy się ponad partyjne podziały czy partykularne interesy, sytuacja też nie ulegnie zmianie. Klub to również, a może przede wszystkim - tożsamość, którą dzisiaj wielu chce sobie zawłaszczyć, bezprawnie przypisując sobie na przykład prawo do nazwy OKS. Nie możemy na to pozwolić i na pewno nie pozwolimy. Będziemy to podkreślać na każdym kroku i domagać się uszanowania tradycji. Otwocki Klub Sportowy jest tylko jeden!
- Dziękuję za rozmowę!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie