
Bardzo stary utwór Jana Brzechwy - jaki należałoby zadedykować wszystkim miłośnikom otwockich świdermajerów.
Jan Brzechwa " Pali się".
".....Dom cały w ogniu, zaraz zawali się
pali się, pali, pali, pali się
z całej ulicy ludzie zebrali się
Pali się, pali się, pali się
Tak pracowali dzielni strażacy
że ich zalewał pot podczas pracy
tak pracowali, że już po chwili
pożar stłumili i ugasili,
z ludźmi odbyli krótką rozmowę
wreszcie krzyknęli: odjazd, gotowe."
Wiemy już nie od dziś że domy drewniane - szczególnie pozostawione jako pustostany nie są w Otwocku rozbierane zbyt szybko. Palą się za to z różnych powódów - nazbyt często.
I tak nie ma w Otwocku roku w którym nie byłoby jakiegoś pożaru budynku. Większość płonących obiektów to Andriollego "drewniaki",
Do chwili obecnej pomimo wskazywania potrzeby spisania tych obiektów, analizy ich stanów, lokalizacji i ryzyka jakie spowodowałby pożar żaden z Otwockich radnych nie wystąpił z inicjatywą oceny zagrożeń pożarowych wynikających z dziedzictwa tego miasta.
Z tymi świdermajerami to jest czasami poważny problem. Byt takich obiektów utrudnia bowiem realizację nowej zabudowy na działkach sąsiednich co nie przeszkadza niektórym spośród mieszkańców oraz deweloperów budujących w tym mieście z "drewna" budować znacznie bliżej.
I tak można by przechodząc przez całe miasto pokazywać gdzie kiedyś drewniak stał. W to miejsce "bardzo często" stawiano potem bloki. Teren związany z drewniakami jest zazwyczaj duży, często pełen sosen zasadzonych zaraz po wojnie lub bardzo starych bo 115-130 letnich. Niestety zadrzewienie utrudnia zabudowę więc w znaczącym stopniu znika.
Czasami drzewa usychają a sądy nie znajdując winnych a dokładniej winnego nawiercania - umarzają postępowania. Większość zarośniętego terenu miasta to nie "las" tylko podobno jakiś "park leśny". Tak stoi w licznych planach miejscowych. W wielu stoi że to jakieś MNL - tj. teren zabudowy jednorodzinnej na działkach zadrzewionych.
Jaki koń jest każdy widzi i każdy wie, że Otwock to lokalnie stary las w którego tkankę wrosły te przedwojenne drewniane domy letnie. Niestety byt tych drewniaków jest mocno przesądzony jeśli nie z powodu wieku to z powodu "częstotliwości ich podpalania".
Starania Wiktora Lacha o realizację Centrum Architektury Drewnianej w Otwocku, wpisanie do rejestru zabytków wszystkich wartościowych obiektów są jedynymi godnymi pochwąły działaniami lecz tego czego brakuje to tak naprawdę "map ryzyka".
Godzina druga w nocy. Pali się drewniak. A ile on stoi od bloku obok? Jak myślicie 12 m? A może 15 m? Niecałe 9,6 m do narożnika. Na przeciwko bloku drewniana komórka.
Ryzyko na które można sobie pozwolić jest niewielkie. I o tym właśnie rozmawiałem z radnymi miasta Otwocka kilka razy. Nazwisk osób które oprowadzałem po terenie wyjaśniając w czym problem nie poda bo nie chodzi o atak "ad personam" lecz przypomnienie że świadomi zjawiska do dziś nic nie zrobili, wiedzą i ciągle na coś czekają.
W sobotę mieszkańcy bloku przy ul. Poniatowskiego 29K w Otwocku mieli dużo szczęścia.
Spalił się inny narożnik budynku. Jeśli pożar rozwinąłby się całkowicie lub pojawił od strony osiedla mogłoby się skończyć na stratach materialnych i ofiarach. Całe szczęście straż pożarna we właściwy sposób ochroniłą obiekt szybko tylko dlaczego on się w strefie ryzyka pojawił?
I co na to Prezydent Miasta którego informowałem o problemie z tym obietem. Co na to komenda straży pożarnej która wiedziała o ryzyku. Co na to deweloper któremu zwróciłem uwagę na potrzebę analizy zagrożeń nowego bloku. Co na to radni i czytelnicy moich wystąpień na grupie Wirtualny Sejmik Otwocki.
Nic. A teraz szanowni Państwo - kilka uwag dotyczących budownictwa. Sąd Rejonowy. Pisałem coś o 12 m od drewniaka. Widzi ktoś okna do bloku. Widzi ktoś rurę z gazem biegnącą po elewacji. Rozmowa z radnym o tym zagrożeniu nic nie dała. Lokalny PINB odmówił wszczęcia postępowania zasłaniając się art. 61a KPA. Nie wnioskował o postępowanie człowiek z przymiotem struny.
Prezydent wie, jego urzędnicy wiedzą, Komendant straży pożarnej wie, zarząca obiektu wie, radni wiedzą, pracownicy. I nic nie robią. Czekają - pytanie tylko na co. Na pożar czy ludzką tragedię.
I powiem tak. Miałem radnym pomagać. Wyjaśniać, pokazywać co się może stać i w czym jest błąd. To pomagałem pokazywałem i co? I nic. Czekamy na kolejny pożar. I znów gazety trąbić będą - pali się pali się pali się pali.
Z dedykacją dla radnych koalicji. Za bezczynność w temacie tego co naprawdę generuje koszty, zagrożenia i jest smorą tego miasta.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie