
Władzę powołujemy po to, by służyła narodowi, dbała o jego interesy, zapewniała bezpieczeństwo i godny poziom życia. Władza to zaszczyt i zobowiązanie, ale również pokusa i siła, która niszczy…
Wydaje się, że otwocka telenowela z mieszkańcami osiedla przy ul. Poniatowskiego 33-39 w tle powoli dobiega końca. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie po ostatnim spotkaniu w ratuszu z udziałem prezydenta Margielskiego, które odbyło się 29 listopada br. Trzeba uczciwie przyznać, że prezydent dotrzymał słowa i - tak jak zapowiadał - umożliwił mieszkańcom rozmowę z bezpośrednim wykonawcą budowy TBS-u, czyli Otwockim Zakładem Energetyki Cieplnej. Zwrócił się też wcześniej do Rady Nadzorczej OZEC, aby pochyliła się nad tym problemem i zaproponowała kompromisowe rozwiązanie.
Przypomnijmy… Dezaprobata mieszkańców Soplicowa dla inwestycji planowanej przez miasto wynika z usytuowania oraz wielkości projektowanego budynku wielorodzinnego oraz przylegającego doń parkingu. Zdaniem mieszkańców - naruszy ona historyczny charakter osiedla. Spowoduje także spadek wartości mieszkań, nadwyręży spójność architektoniczną i urbanistyczną tego miejsca oraz wyrządzi szkody w środowisku naturalnym. Mieszkańcy nie są przeciwni inwestycji, ale nie chcą się zgodzić, aby była realizowana w planowanym kształcie. Zdecydowanie bardziej odpowiada im wcześniejsza koncepcja zagospodarowania terenu pochodząca z 2011 roku zaakceptowana przez Mazowieckiego Konserwatora Zabytków polegająca na ujęciu w planach budowy dwóch mniejszych budynków zbliżonych gabarytowo do obecnie istniejących. Ta jednak, do czasu spotkania z prezydentem, w ogóle nie była poważnie brana pod uwagę.
Kiedy mieszkańcy osiedla przy ul. Poniatowskiego dowiedzieli się o planach budowy TBS-u, rozpoczęli walkę o „swoje”. Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej na ten temat, zapraszam do lektury moich artykułów publikowanych na łamach tygodnika „iOtwock.info”: ,,Miejska inwestycja TBS niszczy charakter powojennego osiedla”, „Arogancja władzy - kontrowersji wokół otwockich TBS-ów cd.” oraz „Ratuszowe spotkanie w sprawie TBS”, w których szczegółowo opisywałem te działania. Na konieczność weryfikacji planów inwestycyjnych dotyczących otwockiego TBS-u zwracał też uwagę otwocki radny Ireneusz Paśniczek, który aktywnie wspierał mieszkańców w tej sprawie.
Wspólne działania przedstawicieli wspólnot mieszkaniowych oraz niezależnych mediów przyniosły wymierny efekt. Miasto zweryfikowało koncepcję budowy TBS-u i odstąpiło od pierwotnych planów wybudowania jednego wielkogabarytowego budynku dla 51 rodzin wraz z dużym parkingiem naziemnym usytuowanym od strony osiedla Poniatowskiego. Zamiast niego powstaną dwa małe. W każdym z nich zamieszka 20 rodzin, a parking przeniesiony zostanie w inne miejsce i zlokalizowany od strony ulicy dojazdowej do osiedla. Poinformował o tym na spotkaniu 29 listopada br. Władysław Łokietek, wiceprezes otwockiego OZEC-u. Jak się wyraził:
ma to być forma kompromisu, który z jednej strony pozwoli zrealizować zaplanowaną inwestycję, a jednocześnie zadowoli mieszkańców osiedla.
W trakcie kilku dni to, co do tej pory wydawało się niemożliwe, stało się… możliwe. Udało się przygotować nowy projekt inwestycji, który zakłada wybudowanie zamiast jednego budynku - dwóch, z mniejszą liczbą lokali. Oznacza to automatycznie mniejszą liczbę miejsc parkingowych, a sam parking naziemny, planowany początkowo od strony osiedla i oznaczający wycinkę sporej części rosnącego tam drzewostanu, przeniesiony zostanie w bardziej neutralne miejsce. Prezydent przyznał, że argumenty dotyczące inwestycji, podnoszone przez mieszkańców, są zasadne. Przedstawił się również jako zwolennik konsensusu, który rozumie i uwzględnia potrzeby mieszkańców. I może nawet dałoby się w to uwierzyć, gdyby nie to, że jego osiągnięcie poprzedziło kilka wcześniejszych miesięcy starań, zabiegów, pism i petycji wysyłanych przez mieszkańców osiedla - gdzie tylko i do kogo się da. Czy były potrzebne te dziesiątki spotkań, rozmów i dyskusji? Nerwy i stres? Czy nie można było załatwić tej sprawy po bożemu? Spotkać się, przedstawić plany i przed podjęciem decyzji zasięgnąć opinii mieszkańców? Panie Prezydencie, z ludźmi TRZEBA i POWINNO się rozmawiać, bo władza jest dla ludzi! Po to ją wybieramy, wierząc, że będzie dbać o społeczny interes i działać na rzecz mieszkańców. Finał całej tej historii jest pozytywny, ale chyba wcześniej czegoś zabrakło, nie sądzi Pan?
Szczegółowe założenia nowego kształtu inwestycji przedstawił na spotkaniu jej projektant Stanisław Konopiński, z którym OZEC ma podpisaną umowę. Łączna powierzchnia użytkowa dwóch budynków wyniesie 1740,6 m kw. PUM. Parking od ul. Armii Krajowej powstanie na działce, którą miasto wykupi od nadleśnictwa. Pozwoli to uniknąć masowej wycinki drzew i zachować prawie w całości miejscowe środowisko naturalne. Maksymalna wysokość budynków wraz z poddaszem użytkowym będzie zbliżona do tych już istniejących i wyniesie 14 metrów. Inwestycja rozpocznie się wczesną jesienią przyszłego roku.
Amerykański socjolog Peter Blau twierdzi, że „władza rodzi się zawsze z nierównorzędnych, niezrównoważonych, pozbawionych wzajemności, asymetrycznych relacji międzyludzkich”. Zwłaszcza, kiedy stoi na stanowisku, że zawsze ma rację. I nieważne, że czasem podejmuje decyzje, które budzą społeczny sprzeciw. Po prostu wie lepiej! A to, że ktoś protestuje i czegoś się domaga, no cóż… To ryzyko wkalkulowane w system sprawowania władzy. Ludzie pokrzyczą i ucichną. Chyba, że będą domagać się respektowania swych racji zbyt głośno, wtedy wspaniałomyślnie można pójść im na rękę i wcześniejsze złe decyzje przekuć w… sukces marketingowy.
Andrzej Idziak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Władza ma służyć nie niszczyć - to kiedy podda się dymisji
Pisowski pseudo portalik
Trzeba przyznać, że chłopak uczy się od srebrnego dewelopera (może miał audiencję w Krasickim?). Najpierw jego ludzie stworzyli problem i wkurzyli ludzi (przy biernej postawie chłopaka), potem on bohatersko wkroczył na białym koniu i ten problem rozwiązał. Taki lokalny heros.