
Styczniowa i lutowa fala mrozów w Polsce pokazała jak jesteśmy słabi i mało odporni kiedy spadają temperatury poniżej zera, szybko zapada zmrok, a wiatr wieje w porywach do 90km/h…
Zima jak zawsze zaskakuje i to nie tylko drogowców. Przy tych temperaturach, ciężko spotkać spacerujących ludzi czy rowerzystów. Są jednak tacy, dla których zima nie jest przeszkodą, lecz dla których stanowi kolejne wyzwanie do pokonania.
Marek i Grzegorz Młynarczyk, dwóch braci z Warszawy, na co dzień programiści, przygotowują się do wyprawy rowerowej na daleką północ, nad koło podbiegunowe.
Korzystają z okazji jakie niosą mroźne dni i dlatego można ich spotkać trenujących jazdę w ciężkich warunkach w lasach dzielnicy Wesoła, Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, w dorzeczach rzek Mienia, Świder, w okolicach rezerwatów wysp Zawadowskich czy wzdłuż Wisły. Podróżują tylko i wyłącznie z niezbędnym bagażem, a noce spędzają blisko rzek, gdzie w sposób bezpieczny dla siebie i dla środowiska mogą rozpalić ogień by się ogrzać w nocy. Codziennie pokonują po kilkadziesiąt kilometrów rowerami. Co, jak podkreślają, jest czymś o wiele trudniejszym niż kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów w lato. Przy tych temperaturach człowiek nie walczy tylko ze swoim zmęczeniem, ale także z oddechem czy wyziębieniem. Także postoje czy odpoczynek nie mogą trwać dłużej niż 2-3min ze względu na rozgrzanie mięśni.
Bracia twierdzą, że każdy z nas powinien w takie mroźne dni wychodzić z domu, by dotlenić organizm, poprawić kondycję i, co poprawia samopoczucie, podziwiać uroki zimy, do czego serdecznie zapraszam.
AnKa
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie