
500 kalorii mniej, zdrowe serce, spadek cholesterolu, odreagowanie stresu, oraz bliski kontakt z przyrodą – to wszystko plusy jazdy na rowerze, a my mieszkańcy Otwocka mamy do tego szczególną sposobność, ponieważ miasto zachwyca wielością malowniczych i odludnych zakątków, a także systematycznie powiększającą się liczbą ścieżek rowerowych
Władze miasta także zauważyły zamiłowanie otwocczan do jazdy na dwóch kółkach, bo od zeszłego roku wspólnie z pięcioma sąsiednimi gminami starały się o dotację unijną na rozbudowę sieci ścieżek rowerowych. Już wiadomo, że projekt dofinansowanie dostał (blisko 27 mln zł) i w przyszłym roku Karczew, Otwock, Józefów, Wiązowna, Halinów i Sulejówek powinny się wzbogacić o kolejne 45 km tras rowerowych.
Rower w końcu doceniony
Od lat obserwujemy coraz większe zainteresowanie jazdą na rowerze. Zapanowała wręcz moda rowerowa. Wystarczy spojrzeć na stolicę gdzie przybywa stacji Veturilo, czyli jednośladów, które wypożyczamy w ramach komunikacji miejskiej. W tej chwili liczba rowerów w systemie sięga prawie 5 tysięcy! Jest podaż, musi być i popyt.
W Otwocku niestety trzeba mieć swój rower, ale to nie problem, gdyż całkiem dobre modele są dostępne w promocyjnej cenie w marketach. Można też odrestaurować stary jednoślad samodzielnie albo skorzystać z ogłoszeń domorosłych specjalistów w Internecie i ze starego „składaka” zrobić prawdziwą, oryginalną perełkę.
Jak to się robi u nas
Odkąd sięgam pamięcią w Otwocku rower zawsze był popularny. Zanim pojawiły się ścieżki, szczególnie te strategiczne, czyli przy ulicy Karczewskiej i Batorego, liczni rowerzyści byli zmorą kierowców samochodów. Albo trzeba było ich co kilka metrów wyprzedzać, a jeśli trafił się młody i niepewny kierowca, tworzył się za nim korek, bo ani rowerzysta nie podjechał bliżej krawężnika, ani kierowca szybko nie wykonał manewru. Albo po zmroku jeździli bez jakiegokolwiek odblasku, w wyniku czego dochodziło do wypadków, niekiedy śmiertelnych. Z kolei rowerzyści często czuli się ignorowani na drodze przez kierowców, bo to oni często dyktowali zasady, jako ci więksi i silniejsi dzięki swoim pojazdom. Trzeba przyznać, że rozbudowa ścieżek bardzo pomogła jednym i drugim użytkownikom dróg.
A dokąd to?
Nie tylko powiat otwocki, ale też sam Otwock nie należą do powierzchniowo najmniejszych. Odległości między strategicznymi punktami miasta są spore, a komunikacja autobusowa albo nie zawsze się opłaca, albo akurat tu gdzie chcemy dotrzeć nie ma przystanku. Wtedy właśnie wsiadamy na rower. Jest wręcz zjawisko, które można by określić „do PKP na rowerze”. Jego skalę oglądamy w tygodniu przed otwockim dworcem kolejowym, gdzie roi się od poupinanych na różne sposoby rowerów. Stojaki niestety nie wyczerpują zapotrzebowania, więc wiele zależy od fantazji rowerzysty. Wszystko to efekt odległości, jaką trzeba pokonać by dojść do stacji w Otwocku, a niejeden mieszkaniec chce dojechać do pracy w stolicy bez korków, czyli koleją.
Są też rekordziści rowerowi. Tym kondycja i sprzęt pozwalają na dotarcie do pracy nie tylko w powiecie, ale też do Warszawy na samym jednośladzie. Ich wyczyny często możemy podziwiać na portalach społecznościowych, gdzie publikują przebytą drogę liczącą kilkadziesiąt kilometrów. Trzeba przyznać, że jest to malownicza trasa, gdyż w znacznej części biegnie wzdłuż Wisły.
Otwocka rekreacja
Ponieważ życie to nie tylko obowiązki, rower w Otwocku pełni też ogromną rolę, gdy chcemy odpocząć aktywnie. Można w tym celu skorzystać ze ścieżek, ale jeżdżąc jedynie wyznaczonymi trasami narażamy się na oddychanie spalinami.
Kultowe Torfy
Jeśli mamy ochotę na krótszą (około 8 km) trasę rowerową i na pewno bezpieczną polecam pojechać wzdłuż ulicy Karczewskiej ścieżką rowerową, a następnie na wysokości karczewskiej ciuchci skręcić w lewo i jechać prosto aż do lasu. Po minięciu drewnianych ławeczek i placu zabaw (samo to miejsce może być celem podróży, jeśli chcemy posiedzieć ze znajomymi) kierujemy się na prawo, gdzie lasem, wąską ścieżką biegnącą równolegle do większej, uczęszczanej przez samochody, wyznaczony jest szlak rowerowy. Dotrzemy nim do leśniczówki, i jeśli ją miniemy podążając dalej lasem, będziemy mieli okazję zobaczyć przepiękne jezioro Torfy. Jest tam zbudowana drewniana kładka, więc jak dzieci będą karmić łabędzie i kaczki, my zrobimy zdjęcia przyrody. Możemy też zostawić rowery obok leśniczówki i sami udać się na spacer wokół jeziora, jednak należy liczyć się z zabrudzeniem obuwia, bo teren jest dość podmokły. Dlaczego kultowe Torfy? Bo o tym miejscu wiedzą nie tylko mieszkańcy Otwocka, o czym możemy się przekonać, jeśli zamienimy kilka słów z osobą, która będzie stała obok nas i karmiła młode łabędzie.
Ekstremalny Świder i wiślane plaże
Jadąc prosto ulicą Batorego (ścieżką rowerową – przyp. red.), w stronę Wisły, miniemy oczyszczalnię oraz wielkie hałdy dawnego wysypiska (w tej chwili porośnięte roślinnością) i dotrzemy do pięknej, ale odrobinę dzikiej trasy, prowadzącej wzdłuż Świdra do Wisły. Latem przy samym ujściu tworzą się wiślane plaże, gdzie możemy się poopalać i podziwiać fenomenalne widoki. Miejsce stanowi teren rezerwatu, dlatego należy pamiętać, że jesteśmy tu tylko gościem. Trasa jest krótka (około 8 km), ale przeznaczona na rower górski. Jeśli zależy nam na większej ilości kilometrów możemy wybrać się na wycieczkę wzdłuż rzeki Świder, jednak to materiał na osobny artykuł. Jak widać w Otwocku jest gdzie jeździć.
Piękne zakątki, nowe ścieżki, ale…
Czy poza miejscami, w które warto się udać w Otwocku, są też takie, których warto unikać na rowerze? Czerpiąc ze swoich doświadczeń, odpowiedziałabym, że nie. Jedynym problemem są niewłaściwe zachowania niechcianych współtowarzyszy, ponieważ we wszystkich miejscach – nawet bardzo pięknych – możemy spotkać ludzi, którzy zachowują się zbyt głośno, pomost nad jeziorem Torfy traktują jak ławkę w barze, albo zostawiają po sobie śmieci, jak to ma miejsce w okolicach Świdra. W zeszłym roku popularna była akcja oczyszczania brzegów rzeki, zainicjowana na portalu społecznościowym przez znanego dziennikarza z jednej ze stacji telewizyjnych, którego pies uciekł wystraszony przez dziki żerujące właśnie na odpadach pozostawionych przez ludzi. Pokazał on tym samym, że jest problem, ale są też zaangażowani mieszkańcy, którzy nie przechodzą obojętnie tylko działają.
Na zakończenie zrobiłam mały wywiad i podpytałam znajomych miłośników dwóch kółek, co by zmienili, jeśli chodzi o rowerową mapę Otwocka. I tu zaskoczenie, powstają nowe ścieżki, z czego wszyscy się cieszymy, ale problem jest nie w ilości, lecz w jakości ścieżek. Wielu rowerzystów wręcz rezygnuje z ich eksploatacji. Ostre zakręty, krawężniki, co wyjazd do posesji, kończenie ścieżki na każdym skrzyżowaniu i rozpoczynanie jej za skrzyżowaniem, przez co powinno się schodzić z roweru żeby przejść na drugą stronę, to tylko niektóre zarzuty. Jest więc sporo do poprawki, ale zamiast narzekać lepiej wsiądźmy na rower i ruszajmy w drogę!
Edyta Grykałowska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trafione w samo sedno. Cenne spostrzeżenia, warte przemyślenia :)
Interesujący tekst, zawarte w nim uwagi są trafne. Czekam na kolejny artykuł.