
Niestety rozwiązania problemu odorowego jak nie było tak nie ma, a żaden z posłów z podwarszawskiego okręgu przez ostatni rok nie zajął się naszymi bolączkami zapachowymi. W tym czasie odbywały się różne protesty, debatowano nad tym na sesjach rady miasta, gmin i innych tego typu spotkaniach.
Im bardziej śmierdzi, tym większa złość i niezadowolenie wśród społeczności. Niestety proporcjonalnie do tego lokalni politycy wytwarzają wielki chaos informacyjny. Radni obwiniają włodarzy, włodarze radnych i jeszcze innych włodarzy. Spotkania, rozmowy, oświadczenia, walki polityczne, a zwykły mieszkaniec nie widzi, aby cokolwiek działo się w kwestii rozwiązania tego problemu. Nie dziwi więc fakt, że na ulice wychodzą ludzie, a pism i zaskarżeń do różnych instytucji jest coraz więcej. Jednak czy tylko na szczeblu lokalnym możemy oczekiwać jakiegokolwiek rozwiązania? Oczywiście, że nie! Mija dokładnie rok od wyboru nowych przedstawicieli do Parlamentu. Powiat otwocki w tamtych wyborach należał do okręgu nr 20, czyli tzw. „obwarzanka” podwarszawskiego. Wybranych zostało 12 posłów, którzy mieli reprezentować nasze rejony. Co więcej, jeden z nich Jan Szyszko został ministrem środowiska. Sprawdźmy zatem, jak nasi reprezentanci sprawują się w kwestii rozwiązania problemów odorowych.
Zacznijmy jednak od tego, jacy posłowie zasiadają w Sejmie z naszego okręgu wyborczego. Są nimi: Mariusz Błaszczak (PiS), Anita Czerwińska (PiS), Kinga Gajewska-Płochocka (PO), Kamila Gasiuk-Pihowicz (N), Jan Grabiec (PO), Michał Kamiński (ED), Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Jacek Sasin (PiS), Andrzej Smirnow (PiS), Jan Szyszko (PiS), Stanisław Tyszka (Kukiz’15), Piotr Uściński (PiS).
Prawda jest zatrważająca! Żaden z wyżej wymienionych parlamentarzystów w swojej działalności sejmowej nie podjął tematu problemów odorowych ani ani pracy nad ustawą antyodorową! Nawet minister Szyszko na żadnym z posiedzeniu Sejmu nie przedstawił projektu takowej ustawy. Także pojawiająca się w otoczeniu lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, pani poseł Anita Czerwińska w swoich wystąpieniach, zapytaniach, interpelacjach nie podjęła tego tematu. A przecież przewodniczący Margielski kilkukrotnie zapewniał, że mieszkańcy mogą liczyć na zaprzyjaźnioną posłankę. Oczywiście nie wymagamy od posłów z okręgu podwarszawskiego, aby tylko i wyłącznie zajmowali się powiatem otwockim i jego stolicą. Jednak powinni oni pamiętać o tym, że m.in. dzięki wyborcom z tych rejonów zasiadają w Sejmie, a mieszkańcy, głosując na nich, liczyli na godne reprezentowanie ich interesów w Warszawie.
Przecież bez uchwalenia ustawy odorowej urzędnicy nie będą mieć narzędzia do rozwiązania problemów mieszkańców. Spotkania posłów z mieszkańcami nic tu nie zmienią poza obietnicami bez pokrycia.
Jak już wspomniałem, nie został jeszcze przedstawiony projekt ustawy antyodorowej, ale w Ministerstwie Środowiska trwają prace nad nią. Z informacji, jakie pojawiały się w mediach, wynika, że takowa miałaby wejść w życie jeszcze w tym roku. Niestety od wielu miesięcy słuch o niej zaginął. Czego dotyczyć miałaby taka ustawa? Przede wszystkim skupiona byłaby ona na dużych przedsiębiorstwach (jak właśnie składowiska i sortownie śmieci), ale także na gospodarstwach rolnych czy fermach drobiu. Miałaby ona także ustalić poziom nieprzyjemnych zapachów – nie wiadomo jednak do chwili obecnej na jakiej zasadzie i jakie limity by ona wprowadzała. Jak wynika z zapewnień Ministerstwa, jeszcze przed ustawą miał być wprowadzony kodeks dobrych praktyk, który narzucałby obowiązek ograniczenia odorów dostających się atmosfery. Trzeba sobie jednak powiedzieć jasno – wprowadzenie takiej ustawy nie spowoduje natychmiastowego oczyszczenia powietrza z brzydkich zapachów. Przecież ustawą nie zniesie się zapachów, bo to jest nielogiczne. Jednak takowa pozwoli na otworzenie pola do walki z przedsiębiorstwami, które zatruwają powietrze. Bardzo możliwe, że dzięki niej takie „odorotwórcze” firmy nie będą powstawały.
Czekamy zatem na tę ustawę i wspomniany kodeks dobrych praktyk. Miejmy nadzieję, że tak, jak było w planach, jeszcze w tym roku jej się doczekamy. Zaniepokojeni jednak jesteśmy tym, że reprezentanci naszych rejonów nie działają w tej sprawie w interesie mieszkańców, a jednocześnie swoich wyborców. Ludzie powinni czuć, że ich problemy są ważne nie tylko dla lokalnych polityków, ale także dla tych, którzy pracują w Warszawie. Miejmy jednak nadzieję, że nastąpi jakaś zmiana, a posłanki i posłowie wezmą przykład z p. Piotra Uścińskiego, który w tym roku zaangażował się w mediacje dotyczące oczyszczalni ścieków. Może takie postępowanie potrzebne jest także w sprawach odorowych?
Jan Szczyrek
fot. pl.wikipedia.org
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie