
- Już ponad 6 tygodni minęło od objęcia przez Pana stanowiska burmistrza. Cieszy Pan się z tej wygranej?
- Bardzo chciałem, żeby mieszkańcy mnie wybrali i wierzyłem, że te 90 km, które pokonałem pieszo, żeby się z nimi spotkać, to nie tylko wyczyn sportowy. Przemierzyłem gminę wzdłuż i wszerz, odwiedzając blisko trzy czwarte domów i mieszkań. Nie spodziewałem się takiego poparcia, miałem przecież poważnych konkurentów. A czy się cieszę? Tak, oczywiście, ale radość odchodzi w cień wobec odpowiedzialnej pracy, która nie jest usłana różami.
- A zaskoczyło Pana tak duże poparcie w sołectwach? Karczewskie wsie, w moim przekonaniu, zawsze były za kandydatami ludowców.
- Bardzo identyfikuję się z wsią, wychowywałem się na wsi, w Warszówce, w rodzinie mojej mamy, na styku gmin Karczew i Sobienie Jeziory. Kiedy byłem dzieckiem spędzałem u dziadków całe tygodnie, a później niemal wszystkie weekendy. Mam wielu znajomych w Całowaniu, w Piotrowicach, w Sobiekursku. Problemy wsi i ich mieszkańców nie są mi obce. Licznie zagłosowali na mnie mieszkańcy terenów wiejskich, ponieważ wieś chciała zmian, a przez ostatnie lata ludzie czuli stagnację, ważne dla nich sprawy były marginalizowane, wieś była w odwrocie.
- Dlaczego w odwrocie? Miałem wrażenie, że to w wieś się inwestuje więcej, a nie w miasto. Nie budowano dróg asfaltowych, ale gruntowe utwardzano kruszywem, równano - większość tłucznia z Traktoroexportu wykorzystano na poprawę jakości polnych dróg. Zaczęto budować kanalizację...
- Nie kwestionuję tego, ale drogi szutrowe trudno uznać za rzeczywistą inwestycję. To było raczej doraźne działanie. Niezależnie od ilości wykorzystanego tłucznia zaraz tworzą się dziury, a po opadach deszczowych swoiste bajora. Z uporem mówię o potrzebie budowy dróg trwale utwardzonych asfaltem bądź kostką brukową. Przypominam sobie tylko dwie tego typu: jedna w Kępie Nadbrzeskiej, druga w Glinkach, będąca dojazdem do stacji uzdatniania wody. Reszta dróg asfaltowych to drogi powiatowe bądź wojewódzkie. Miały miejsce renowacje świetlic, ale problemów szkół, braku chodników czy ścieżek rowerowych nie podejmowano.
- Teraz będą?
- Oczywiście. W budżecie na ten rok zaplanowaliśmy takie pozycje jak rozbudowa szkół w Sobiekursku i Nadbrzeżu, a to ze względu, że nie pomieszczą klas 7-8, które wprowadziła reforma oświaty. Zainwestujemy w rozszerzenie sieci oświetlenia dróg i poprawę bezpieczeństwa na drogach wojewódzkich poprzez stworzenie nowych przejść dla pieszych. Przewidujemy kontynuację budowy kanalizacji w kierunku Brzezinki i Łukówca. To na razie, ponieważ na przyłączenie czeka jeszcze Sobiekursk, ale żeby to było możliwe, należy rozbudować oczyszczalnię w Janowie. Tu wskazać należy na jeszcze inny problem. Otóż, żeby wykonać tę kanalizację, należy zerwać asfalt z drogi powiatowej, która dwa lata temu została zmodernizowana. Niestety nie ma możliwości umiejscowienia rury głównego kanału o tak dużej średnicy obok jezdni. Koszt odtworzenia jezdni wyniesie ok. 2 mln zł, a koszt budowy kanału sanitarnego – 2,5 mln. Razem to już ponad 4,5 mln zł. Nie chcę wytykać błędów moim poprzednikom, ale z tego powodu, że nie było dobrych relacji pomiędzy naszą gminą i powiatem, starostwo powiatowe było niedoinformowane co do planów gminy dotyczących rozkopania nowej drogi zaledwie po dwóch latach. Mam nadzieję, że wreszcie uda się to zmienić i doprowadzić do tego, aby gmina Karczew i Starostwo Powiatowe w Otwocku weszły na ścieżkę partnerstwa. Nie tylko w kwestiach dotyczących inwestycji.
- A co z kanalizacją po zachodniej stronie trasy 801?
- Nad tym musimy się zastanowić, ponieważ kanalizacja tych „zachodnich” wsi wymaga budowy kolejnej oczyszczalni ścieków, czyli znacznych nakładów finansowych.
- Porozmawiajmy teraz o najbliższych inwestycjach planowanych w mieście.
- W Karczewie planuję radykalnie zmniejszyć liczbę dróg gruntowych i zmodernizować chodniki.
- Czy ul. Piaski też jest w planach?
- Piaski, Zatylna, Ochotników, Podlaska, osiedle Warszawska i osiedle Zagóry...
- W tym miejscu wejdę Panu w słowo. Ulica Ochotników musi być uzupełniona o datę – 1920 r. To jest ulica bohaterów, którzy na ochotnika zgłosili się do wojsk Piłsudskiego, żeby bronić Polski przed bolszewickim potopem...
- OK, już mi o tym powiedziano. Te inwestycje stanowią plan na przynajmniej dwa-trzy lata. Chciałbym też, aby w Karczewie było czyściej. Żeby ulice były na bieżąco uprzątane z piasku, żeby chodniki były zamiatane. To musi być działanie systemowe. Zamierzam też zakupić nową maszynę do wyrównywania dróg gruntowych, gdyż obecnie używana ma już ponad 50 lat i stale się psuje. Te drogi będą też naprawiane systemowo, a nie od przypadku do przypadku.
- Pragnę zwrócić uwagę pana burmistrza, gdyż wiem, że jest Pan zapalonym rowerzystą, na potrzebę budowy ścieżki rowerowej do pałacu w Otwocku Wielkim i nad Rokolę oraz nad Wisłę w Nadbrzeżu, a także do rezerwatu Torfy, który znajduje się w gminie Karczew. Tam już jest wzdłuż Czerwonej Drogi ścieżka na obrzeżach lasu, którą z udziałem Lasów Państwowych można byoby poszerzyć i utwardzić tłuczniem. Tak się robi na Mazurach.
- To jest dobry pomysł, pod warunkiem, że byłyby odpowiednie pieniądze z programów unijnych czy rządowych. Aktualnie ważniejsza, w mojej ocenie, jest teraz ścieżka w ulicy Częstochowskiej, ponieważ jest to bardzo ruchliwa droga i niebezpieczna dla rowerzystów. Wielu mieszkańców tej części Karczewa właśnie rowerami przemieszcza się do centrum. Problem w tym, że tam już zbudowano chodnik, nie uwzględniając ścieżki i nie ma na nią za wiele miejsca.
- Można zwęzić jezdnię. Tam kierowcy nagminnie wyprzedzają na trzeciego. Będzie węziej, to przestaną.
- Myśleliśmy o tym, ale powiatowy inżynier ruchu sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
- To niech Pan go zaprosi na przejażdżkę rowerem ulicą Częstochowską w godzinach szczytu. Jak mu śmierć zajrzy w oczy, to może zmieni zdanie.
- Pomyślę o tym. Sądzę, że bez takich problemów uda się w pierwszej kolejności zbudować ścieżki od cmentarza do Janowa i z Otwocka Wielkiego do Nadbrzeża. Musimy tylko znaleźć pieniądze na wykup gruntów obok pasa drogi.
- Podoba mi się Pana sposób ustawiania priorytetów. Jaka jest szansa, że Rada Miejska w Karczewie nie storpeduje Panu tych pomysłów? Nie ma Pan wśród radnych większości swoich zwolenników, gdyż popełnił Pan „świętokradztwo”, pokonując dwóch tuzów: dotychczasowego burmistrza i kandydata namaszczonego przez partię rządzącą. Ukarali Pana najniższą pensją wśród powiatowych włodarzy - 5600 zł na rękę. Mogą pojawić się kolejne „sankcje”.
- Biorąc pod uwagę ogrom pracy, jaką niesie za sobą pełnienie funkcji burmistrza i czas, jaki tej pracy poświęcam, to rzeczywiście muszę przyznać, że nasi radni nie wykazali się zrozumieniem rzeczywistych potrzeb osoby, która pełni najbardziej odpowiedzialną, pracochłonną i czasochłonną funkcję w gminie. Dla mojego poprzednika rada była zdecydowanie bardziej hojna. Wolę to przemilczeć. Decyzje rady wystawiają świadectwo jej samej. Nie chcę się nad tym rozwodzić i użalać. Mam jednak nadzieję, że swoją pracą udowodnię, że nie mieli racji. Niektórzy może istotnie chcieli mnie tym zdemotywować, ale to im się z pewnością nie udało.
- Przykre jest, że nawet tak młoda rada jak karczewska, zamiast wspomagać demokratycznie wybranego burmistrza, wspólnie zmieniać tę gminę na lepsze, bawi się jak dzieci w piaskownicy. A gmina to nie jest piaskownica.
- Z mojej strony wysyłam sygnały, że chcę dobrej współpracy, ale odzewu, póki co, nie widzę. Wciąż wierzę, że zaistniałe trudności to krótkotrwały efekt szoku powyborczego i radni zrozumieją, że warto współpracować ponad podziałami dla dobra mieszkańców. Mamy przed sobą pięć lat wielkiej szansy na dokonanie zmian istotnych dla mieszkańców, dla jakości ich życia, naszego życia. Zarówno ja i radni jesteśmy częścią społeczności gminy Karczew. Nie zmarnujmy tego czasu.
- A ja apeluję do mieszkańców, aby uczestniczyli w obradach swojego samorządu. Warto wiedzieć, czy wybrańcy spełniają pokładane w nich nadzieje, czy przeciwnie – ich wybór okazuje się wielką pomyłką. Dziękuję Panu za rozmowę.
-Dziękuję i życzę pomyślności całemu zespołowi redakcyjnemu w nowym 2019 roku.
Rozmawiał Zbigniew Skoczek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie burmistrz a co z ul. Kościelną?
A z ul Krzewniaka?
taak drogi z piasku na żwir, ze żwiru na asfalt. A moze by tak zająć się smogiem. bo zanim zaczniemy przemieszczać się tymi drogami, to się podusimy