Reklama

Kontrowersje wokół lodowiska

Włodarze Otwocka wolą lodowisko używane, byle własne. Sprawa postanowiona... Niestety przy jego wyborze zignorowali głosy mieszkańców i ofertę pomocy. 

Biednego nie stać na kupowanie tanich rzeczy, a Otwock do bogatych nie należy. Obecny prezydent miasta już kilkakrotnie podkreślał, że nie będzie się zgadzał na przepłacanie w przetargach wg zasady "skoro wydawane są publiczne pieniądze, to przecież trzeba kierować się kryterium oszczędnościowym". Tyle tylko, że uzyskane w ten sposób oszczędności są często pozorne.

Otwocka Samosia

"Wszystko sama lepiej wie, Wszystko sama robić chce..." - to charakterystyczne cechy Zosi, którą opisał w wierszu Julian Tuwim. Ostatnio coraz więcej wskazuje na to, że i w Otwocku jest podobna "Samosia" - nie konkretna osoba, ale instytucja władzy.

- Ja nie będę się zgadzał na to, że np. wyłaniamy firmę dajmy na to z Poznania i ona przyjeżdża do Otwocka montować plac zabaw. Policzy sobie koszty dojazdu, zakwaterowania etc. i de facto za rzecz, za którą powinniśmy zapłacić do 60 tys. złotych, płacimy 130 tys. Jeżeli nie ma lokalnych wykonawców, to po prostu - jak powiedziałem - teraz będzie podjęta decyzja, że sami te urządzenia zakupimy i w trybie in-house lub w trybie zapytania ofertowego zlecimy montaż - mówił w trakcie komisji budżetowej RM 28.10 br. prezydent Jarosław Margielski.

Dotyczyło to problemów ze znalezieniem wykonawcy dla zainstalowania street workout z altaną śmietnikową. Jednak regułą w Otwocku staje się, że jako wykonawca takich zbyt wysoko przez innych wycenianych zadań są wyznaczani pracownicy OPWiK lub OZEC. Cóż, najpewniej są to osoby, które poradzą z niejednym wyzwaniem, ale czy są specami od wszystkiego?

Pomoc społeczna niemile widziana

Idzie zima - dobrze byłoby otworzyć lodowisko. Są mieszkańcy Otwocka znający się na rzeczy, którzy chcieli społecznie pomóc włodarzom miasta zorganizować na czas najlepszy możliwy obiekt. Taką osobą jest Marcin Sarnowski - od 10 lat członek otwockiej grupy hokejowej, która każdej zimy intensywnie trenuje na kilku okolicznych lodowiskach, a więc jest świetnie zorientowany w branży oraz oczywiście żywo zainteresowany miejską ślizgawką i jej jakością. Jego zdaniem w porównaniu z innymi lodowiskami (np. w Wesołej, Mińsku Mazowieckim czy Mszczonowie) otwockie w poprzednich latach prezentowało się dosyć niekorzystnie. Ponadto powtarzała się historia, że nadchodził sezon, a do końca nie było wiadomo, czy ono w ogóle będzie. - Ostatni sezon to była zgroza, bo zostało otwarte dopiero po Bożym Narodzeniu - zauważa pan Sarnowski.

- Żeby przerwać ten cykl porażek, zaproponowałem panu prezydentowi Pawłowi Walo, że pomożemy mu społecznie znaleźć oferty z całej Polski, a następnie rozważyć ich plusy i minusy, aby można było wybierać z kilku projektów i na koniec podjąć właściwą decyzję - kontynuuje. Propozycję wiceprezydentowi złożył na początku września, mimo jej ponawiania do tej pory nie doczekał się odpowiedzi.

Przetargi pod oferty?

Tymczasem 18 października na BIP UM Otwock pojawiła się informacja o przetargu - włodarze Otwocka postanowili, aby zamiast jak poprzednio wynajmować obiekt z obsługą, zakupić lodowisko na własność. Używane, za 400 tys. złotych. Jak na własność, to faktycznie tanio.

Zainteresowani sprawą hokeiści zauważyli, że SIWZ tegoż przetargu był bardzo podobny do jednej z aukcji na Allegro: oprócz opisu technicznego także wymóg maksymalnie dwuletniego użytkowania się pokrywał. - Dziwny zbieg okoliczności - zauważa Marcin Sarnowski.

Po 10 dniach znalazło się trzech oferentów, wygrała firma, której oferta była na Allegro. Była lepsza tylko o 1,3 punktu od drugiej propozycji.

Możliwe, że wspomniane wyżej podobieństwo jest przypadkowe, ale jednak budzi wątpliwości. Szczególnie, gdy przypomnimy sobie całkiem niedawną historię z przetargiem na uruchomienie roweru miejskiego. Orange dwukrotnie składał odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, zarzucając "Gminie Otwock reprezentowanej przez Prezydenta" "opisanie przedmiotu zamówienia w sposób, który utrudnia uczciwą konkurencję", czyli faworyzowanie oferty konkretnej firmy.

Mankamenty używanego lodowiska

Wybrana oferta na lodowisko może jest i tania, ale ma jednak istotne wady. W dokumentach przetargu jest zapisane, że nie mogło ono być dłużej używane niż dwa lata, ale niestety - jak tłumaczy Marcin Sarnowski - nie ma możliwości ustalić albo jest to bardzo trudne, czy poszczególne elementy składowe lodowiska (jak wężownica pod taflą, bandy, łyżwy czy garaż na rolbę) były faktycznie eksploatowane krócej, czy dłużej niż 2 lata. Drugim mankamentem wybranego lodowiska jest grubość band - są zbyt cienkie. Takie były na lodowiskach wynajmowanych kilka lat wstecz - pękały i robiły się w nich dziury z ostrymi brzegami, niebezpieczne przede wszystkim dla dzieci. Naprawa takiego pęknięcia zabierała zwykle ok. 2 tygodni. - W ubiegłym roku z naszej inicjatywy bandy były grubsze i nie było z nimi problemu. Teraz wracamy do takich, które będą pękać i to nie tylko od gry w hokeja, ale także w sytuacji, gdy ktoś nie opanuje łyżew i wjedzie w nie z rozpędem - mówi.

I jeszcze kwestia obsługi lodowiska. Teoretycznie to jest prosta sprawa - wylewa się wodę na równą powierzchnię, ona zamarza i jest lodowisko. Ale okazuje się, że przy tak dużej powierzchni (600m2), to wcale nie jest takie proste. Łyżwiarze mogą przypomnieć sobie pierwsze lodowisko w Otwocku, którego tafla mocno pękała i w ogóle nie nadawało się do ślizgania. Od tamtej pory wiele się zmieniło, bo ludzie od lat zajmujący się miejskim lodowiskiem nauczyli się robić to dobrze. Przekazanie kontaktu do takiego specjalisty z naszego miasta proponował przedstawicielowi otwockiego urzędu Marcin Sarnowski - bez odzewu.

Według planów UM obsługą lodowiska mają zająć się pracownicy OPWiK. - Jeśli mają to robić ludzie w ramach swoich etatów, niedoświadczeni, to życzę szczęścia - skwitował nasz rozmówca.

Ciekawe, jak na tych wszystkich oszczędnościach skorzystają mieszkańcy. Faktem jest, że w wielu miastach, gdzie mają być lodowiska (np. Piaseczno, czy Mińsk Mazowiecki), są już podane plany otwarcia wraz programem artystycznym na inaugurację. W Otwocku dopiero lodowisko kupują. Nie do końca wiadomo, gdzie ono stanie, bo koncepcja się zmienia (miało być przy SP12, teraz - że w "małpim gaju"). Podobno ma ono ruszyć od 1 grudnia, ale różne tego typu deklaracje, tzn. dotyczące otwarcia obiektów, nie sprawdzały się w tym roku. Znacznie po rozpoczęciu sezonu wystartowały np. rowery miejskie czy skatepark. Czyżby kolejna otwocka reguła?

Kazimiera Zalewska

 

Na zdj. - otwockie lodowisko w sezonie 2018/19

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do