
Z posłanką na Sejm RP kadencji 2019-2023 Bożeną Żelazowską rozmawia Andrzej Kamiński
Andrzej Kamiński - Przeszła Pani długą, ale jakże aktywną drogę do mandatu posła RP. Proszę wymienić zajmowane stanowiska i funkcje w swojej karierze zawodowej i politycznej.
Bożena Żelazowska - Tak, przeszłam długą drogę, patrząc chociażby na tę, która dzieli mnie od mojej rodzinnej wsi Rozkoszówka na Zamojszczyźnie, gdzie się urodziłam i mieszkałam wraz z rodzicami i rodzeństwem w moim rodzinnym domu, będącym nadal naszą bazą do dalszych działań i azylem, gdzie można odpocząć. Tam na szczęście wciąż czekają rodzice, a ziemia i powietrze ma zapach, jakiego nie ma nigdzie na świecie. Moja droga prowadziła przez piękne miasto Lublin, gdzie ukończyłam szkołę średnią, wyjątkową – Technikum Kolejowe. Tam poznałam wspaniałych wychowawców i nauczycieli. To tam miałam pierwszy kontakt z teatrem, w którym się zakochałam i ta miłość trwa do dzisiaj. Przez wszystkie lata nauki uczęszczałam na zajęcia do kółka teatralnego, a nasze przedstawienia oglądała publiczność w wielu miejscach w kraju. Wiedza zdobyta w „kolejówce” przydaje się dzisiaj w pracy w Stacji Muzeum
AK - Jakimi sprawami chce się Pani zajmować w parlamencie?
BŻ - W Lublinie też ukończyłam studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej na Wydziale Politologii. Pierwszą pracę rozpoczęłam w Szkole Podstawowej w Chełmie, gdzie uczyłam historii i wiedzy o społeczeństwie. Później pracowałam w domu dziecka. Ale polityka pozostała już moją pasją i wówczas wstąpiłam do Związku Młodzieży Wiejskiej, gdzie wspólnie z koleżankami i kolegami zajęłam się reaktywacją Kół ZMW na wsiach. Rok po ukończeniu studiów wyszłam za mąż i wspólnie z mężem zamieszkaliśmy w Warszawie. Pierwsze kroki skierowałam wówczas do Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, który mieścił się wtedy na ul. Grzybowskiej 4. Znałam już to miejsce, ponieważ wcześniej wielokrotnie odwiedzałam „Grzybowską” z racji działalności w ZMW. Lata pracy na Grzybowskiej ukształtowały mój polityczny kręgosłup. A było różnie. Był czas lepszy i gorszy, ale zawsze PSL stanowiło gwarant stabilności sceny politycznej. Tam poznałam wyjątkowych i wspaniałych ludzi. To oni nauczyli mnie politycznego warsztatu i wytrwałości. Wielogodzinne rozmowy z Waldemarem Pawlakiem, Januszem Piechocińskim, Janem Wypychem, Romanem Malinowskim i innymi, młodymi wówczas, ale już doświadczonymi politykami to najlepsza lekcja, której nie można zapomnieć. W 1999 roku kiedy tworzyły się samorządy, przeszłam do pracy do Urzędu Marszałkowskiego do Departamentu Kultury. I tak rozpoczęła się moja wspaniała, dająca ogromną satysfakcję, praca „w kulturze”, która jest moją drugą pasją. Te dwadzieścia lat pracy w samorządzie województwa mazowieckiego to wielki trud i wielka radość, bo mogliśmy wspólnie tworzyć i budować nowe obiekty służące kulturze, tworzyć programy wspomagające kulturę w mniejszych miejscowościach, dbać o edukację kulturalną dzieci i młodzieży. Pracowałam w Radiu Dla Ciebie i w Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, gdzie pełniłam funkcję zastępcy szefa urzędu. Dzisiaj pracuję w Stacji Muzeum w Warszawie. Wszystkie te doświadczenia przydały mi się później w mojej pracy społecznej. Choć przyznam, że żyłkę społecznikowską miałam od zawsze (chyba wychowanie to sprawiło - moja mama jest przewodniczącą KGW). W 2014 roku zostałam radną Samorządu Województwa Mazowieckiego. To było dla mnie wielkie wyzwanie, bo każdą moją pracę starałam się wykonywać sumiennie. W następnej kadencji sejmiku wyborcy ponownie mi zaufali, ale przyszły wybory parlamentarne i po raz kolejny próbowałam swoich sił w starcie do parlamentu. Tym razem z powodzeniem. W dniu 13 października decyzją mieszkańców powiatów podwarszawskich zostałam posłanką IX kadencji Sejmu RP z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. W parlamencie zechcę zajmować się sprawami dotyczącymi kultury, edukacji, a także kwestiami samorządowymi. Będę realizowała krok po kroku punkty zapisane w moim programie wyborczym, czyli: „Reymontówka” w każdej wsi, emerytura bez podatków, łatwiejszy dostęp do lekarzy specjalistów i zwiększenie środków na służbę zdrowia. Mam wolę dalszego reprezentowania wyborców, a doświadczenie zdobyte w samorządzie pozwoli mi dobrze reprezentować interesy mieszkańców naszej małej Ojczyzny w sejmie. Wierzę, że każdy z nas może zmieniać polską wieś, miasta i miasteczka po to, aby żyło nam się lepiej.
AK - Gdzie zamierza Pani otworzyć biuro poselskie? Czy tylko w Warszawie, czy też może w Józefowie?
BŻ - Biuro poselskie planuję otworzyć już w listopadzie w Otwocku, który jest sercem naszego powiatu. Chcę, aby każdy mieszkaniec gminy leżącej na terenie powiatu otwockiego miał dostęp do biura posła z tego regionu – swojego posła.
AK - Czy chce Pani jako posłanka coś powiedzieć do swoich - i nie tylko - wyborców?
Raz jeszcze chcę podziękować moim wyborcom, którzy już kolejny raz mi zaufali i oddali swój głos na mnie. Dziękuję wszystkim, z którymi przez te wszystkie lata dane mi było współpracować. To naprawdę wielkie grono niesamowitych i zasłużonych osób. To dyrektorzy szkół, nauczyciele, ludzie kultury, wspaniali samorządowcy, włodarze gmin, osoby pracujące z pasją i sercem w stowarzyszeniach i fundacjach. Chcę podkreślić, że mamy też wspaniałą młodzież, która w przyszłości przecież nas zastąpi. Musimy dać im najlepszy przykład i zachęcić do współpracy, bo to oni w tych wyborach też na mnie głosowali i z całego serca im dziękuję.
AK – Dziękuję za rozmowę!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie