
Ludzie dość mają już partyjnej ogólnopolskiej nawalanki politycznej, nic dziwnego więc, że obrodziło nam w Otwocku kandydatami „niezależnymi” i „bezpartyjnymi”. To fakt, czy cynizm i świadoma gra największych partii politycznych?! Piszemy jak jest.
Wiadomo jak wygląda polska polityka - są w niej obecne dwie główne siły partyjne: PiS i tzw. „Anty-PiS” (Koalicja Obywatelska Platformy i Nowoczesnej). To dwie maszyny wyborcze, które bez wątpienia wiedzą, jak grać politycznie i rozgrywać wyborców.
I jest też trzecia "partia" - obywatele, którzy w wyborach samorządowych są partią budowy żłobków, przedszkoli, dróg, chodników. W wielu miejscach w Polsce jest ona najliczniejsza – to ok. 60% ludzi, którzy chcą mieć wszystkie udogodnienia cywilizacyjne i naprawdę nie interesuje ich, co ostatnio Schetyna powiedział na temat Kaczyńskiego lub odwrotnie.
Te partyjne machiny polityczne próbują ograć ową „trzecią partię”, wiedzą jak rozbić jej głosy, wiedzą jak grać, żeby swoje ugrać. Bo dla partyjnych kandydatów rada miasta lub prezydentura to tylko etap w karierze, trampolina do skoku na warszawskie salony – teki ministrów, europosłów.
Ponieważ zmęczenie partyjnymi gierkami jest już w narodzie odczuwalne, partie polityczne oferują ludziom fałszywy wybór, fałszywą alternatywę, czyli kandydatów ,,niezależnych", którzy będąc ściśle związanymi z partią polityczną, udają, że nie mają z nią nic wspólnego. Tak jest w wielu miastach w Polsce
Zamiast więc mieć w Otwocku trzech kandydatów: pisowskiego, platformerskiego i niezależnego, mamy do czynienia z dwoma oficjalnie partyjnymi i ... pięcioma niezależnymi. Przy części trzeba napisać niezależny w cudzysłowie.
Popatrzmy jak to u nas wygląda i krótko - co o nich wiemy:
Jarosław Margielski - członek partii Prawo i Sprawiedliwość z otwartą partyjną przyłbicą staje do boju o prezydenturę Otwocka. Do rady po raz pierwszy dostał się w 2014 r. W poprzedniej radzie miasta zasiadał jego ojciec, również związany z PiS. Po wyborze do rady i objęciu funkcji jej przewodniczącego został po linii partyjnej dyrektorem ARiMRu (Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa)
[WIĘCEJ TUTAJ: Milczenie nad nową funkcją Jarosława Margielskiego]
Dzięki czemu został wpisany na słynną “listę Misiewiczów”.
Łączenie tych dwóch funkcji jest dość kontrowersyjne. Niezależne obserwatorium wyborcze (ow.org.pl) twierdzi, że w ten właśnie sposób PiS finansuje kampanię wyborczą ze środków skarbu państwa:
Referendum w sprawie odwołania prezydenta Otwocka, bez inicjatywy mieszkańców
Ireneusz Wojtasik – poparty przez tzw. Koalicję Obywatelską, czyli Platformę Obywatelską i Nowoczesną - sprawa jasna.
Bartłomiej Kozłowski – były członek Platformy Obywatelskiej, radny miasta przez 3 kadencje (12 lat), jego ojciec był pierwszym starostą otwockim. Obecnie „niezależny”
Przemysław Bogusz – radny koalicji PiS, który się od PiS w obecnej kadencji odżegnuje. Głosował za odrzuceniem środków unijnych dla Otwocka i w większości przypadków podobnie jak koalicja PiS, w tym za referendum. Do rady dostał się jednak nie z pisowskiego, a z bezpartyjnego komitetu.
Marek Leśkiewicz – kandydat, a jakże - „bezpartyjny”. W poprzedniej kadencji został radnym miejskim z listy … Prawa i Sprawiedliwości. Człowiek jednego tematu – seniorów. Bardzo ważna grupa wyborców, co nie ulega wątpliwości.
Artur Brodowski – związany z PiS od początku jego powstania w Otwocku. Zasiadał wiele lat w radzie miasta i w radzie powiatu. Wiceprezydent Otwocka w poprzedniej kadencji.
Ireneusz Paśniczek – startujący z własnego komitetu, za własne pieniądze, bez epizodów partyjnych, manager, którego Gazeta Stołeczna pomija w robionym sondażu i publikacjach. Tę technikę też znamy, zagrożenie zawsze warto spróbować przemilczeć.
Czytaj także: Otwocki sondaż przedwyborczy
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie