
W tym miejscu nie znajdzie się uszczypliwy nagłówek
Burmistrz Władysław Dariusz Łokietek w dość uszczypliwy sposób odniósł się do mojego felietonu odnośnie pozyskiwania środków zewnętrznych (a raczej ich niepozyskiwania) przez Gminę Karczew. Nie chcąc brnąć w tego typu wymianę zdań, odniosę się pokrótce jedynie do głównych zarzutów Pana burmistrza, a złośliwości w rodzaju „Radny stwierdza „ … śledzę informacje dotyczące różnych samorządów…”. Jest to pozytywne, jednakże chyba nic nadzwyczajnego, gdy jest się radnym.” - pozostawię bez komentarza.
Burmistrz Łokietek zauważa, iż Starachowice znajdują się w innym województwie - to oczywiście prawda. Nie oznacza to jednak, iż będąc na Mazowszu nie można uzyskiwać dofinansowań na rozwój. Widać to po wielu podwarszawskich gminach, które czerpią z zewnętrznych funduszy garściami. Nie można oczywiście powiedzieć, że w Gminie Karczew nic się przez ten czas nie wydarzyło. Uważam jednak, iż okres ten był w dużej mierze zmarnowany. I nie jest to jedynie moja subiektywna ocena. Statystyki mówią niestety same za siebie. W rankingu pisma samorządowego „Wspólnota”, Gmina Karczew w swojej kategorii zajęła zaszczytne 533 miejsce (na 580 gmin) w Polsce pod względem wydatków finansowanych ze środków unijnych w latach 2004-2014. Na każdego mieszkańca naszej gminy przypadło 317,40 zł pozyskanych środków. W Wiązownie było to 1581,05 zł, w Otwocku 1938,91 zł, Józefowie 4630,38 zł, Celestynowie 947,02 zł, Kobyłce 2472,75 zł, Halinowie 819,10 zł, Nadarzynie 1141,85 zł, Nieporęcie 1660,50 zł. I tak dalej, i tak dalej... Jak widać środki są, nawet dla „bogatego” Mazowsza. Jeśli jednak z góry zakłada się, że u nas się nie da - wówczas staje się to niestety smutną prawdą.
No dobrze, zastanawiacie się może Państwo - nie pozyskujemy środków europejskich, ale być może lepiej jest pod względem samych inwestycji? Może gmina jakoś inaczej pozyskuje środki? Niestety nie. W rankingu uwzględniającym wydatki inwestycyjne w latach 2014-2016, nasza gmina zajęła 301 miejsce (na 586 w swojej kategorii). W latach 2013-2015 jeszcze gorzej - 314 miejsce.
Oznacza to 441,03 zł przypadające na mieszkańca gminy w latach 2014-2016 w inwestycjach. Znów – w Wiązownie było to 1136,43 zł, w Józefowie 763,45 zł, Otwocku 450,72 zł, Celestynowie 514,45 zł, Kobyłce 582,96 zł, Halinowie 606,35 zł, Nadarzynie 1637,66 zł, Nieporęcie 1251,93 zł.
Z czego się bierze ten marazm? Pieniądze, które już są w budżecie (w dużej mierze z naszych podatków), są przejadane. Na wydatki bieżące, na administrację, na bezprzedmiotowe działania, takie jak:
1) zatrudnianie prezesa spółki Wodociągi i Kanalizacja Karczew, pracującego na pełen etat w Warszawie – dwa etaty na raz? W Karczewie wszystko jest możliwe. Poprzedni prezes swoje obowiązki wykonywał przez cały dzień pracy. Nowy prezes ponoć pracuje w Karczewie w godzinach wieczornych i biorąc urlop w swojej pracy w Warszawie… Pensję pobiera oczywiście tę samą co jego poprzednik.
2) prowadzenie inwestycji widmo – takich jak zatoki parkingowe przy ul. Piłsudskiego, które w dużej mierze stoją puste. Nie twierdzę, że zatoki są tam niepotrzebne – i do mnie zgłaszali się mieszkańcy w tej sprawie. Ale na pewno nie wzdłuż praktycznie całej ulicy, tak jak zostało to wykonane. Pieniądze w błoto.
3) Przerost zatrudnienia. W innych gminach stanowiska administracyjne są łączone, aby nie nadwyrężać gminnego budżetu. U nas spółki i jednostki gminne swoje zadania i obowiazki prowadzą osobno, generując dodatkowe, duże koszty. Znów przytoczę statystyki. W 2014 roku znaleźliśmy się na 119 miejscu na 142 gminy w naszej kategorii. Wysokość wydatków administracyjnych na 1 mieszkańca w gminie Karczew wyniosła 360,48 zł.
Gdy czytam te statystyki wiem, że nie są to niestety tylko liczby. Widzę ilu moich rówieśników wyprowadziło się z Karczewa. Widzę ile dróg i inwestycji powstaje rocznie w naszej gminie. Karczew stać na zdecydowanie więcej niż 2-3 drogi rocznie. A przecież od centrum stolicy dzieli nas zaledwie 30 km. Inne gminy podwarszawskie rozkwitają, zyskując nowych mieszkańców – zachęcają niższymi cenami mieszkań niż w stolicy, dobrze rozwiniętą komunikacją, inwestycjami. W Karczewie saldo migracji jest ujemne (w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych gmin powiatu otwockiego) – więcej osób wyjeżdża i umiera, niż przyjeżdża i się rodzi.
W Karczewie będzie drożej – radni przeciw obniżkom cen biletów
Kolejnym, najbardziej aktualnym przykładem działań oddalających nas od perspektyw rozwoju gminy i osiedlania się w niej nowych mieszkańców (oraz pozostawania dotychczasowych) jest odrzucenie przez radnych burmistrza Łokietka możliwości uczestnictwa w projekcie Karty Metropolitalnej. Na sesji nadzwyczajnej radni burmistrza jednogłośnie odrzucili wniosek dotyczący dofinansowania przejazdów mieszkańców Karczewa w ramach ZTM. Oznacza to, że za bilet 30-dniowy imienny normalny na 1 i 2 strefę mieszkańcy Otwocka, Józefowa i Wiązowny zapłacą 120 zł, natomiast mieszkańcy Karczewa - 180 zł. Radni i przedstawiciele urzędu tłumaczyli, iż w Karczewie nie ma pieniędzy na tego typu przedsięwzięcia (w 2018 roku koszt wyniósłby ok. 100 000 zł). Potwierdza się niestety to, o czym pisałem w poprzednim felietonie – brak jest w naszej gminie osoby, która myślałaby biznesowo. Aby zarobić, trzeba zainwestować. Należy mieć instrumenty, aby zachęcać ludzi do przeprowadzania się do Karczewa. Oczywiście nie tylko poprzez dopłaty do biletów (bo nie każdy dojeżdża przecież do Warszawy), ale jest to z pewnością jeden z elementów, który powinien być skuteczną metodą zabiegania o mieszkańców – a co za tym idzie również o wpływy do budżetu, dzięki którym będzie można przeprowadzać inwestycje, których wszyscy oczekujemy. Nie bez przyczyny nasza gmina zajmuje w statystykach ostatnie pozycje w kraju. I nie bez przyczyny więcej osób wyprowadza się z naszej gminy niż do niej wprowadza. Są to lata zaniedbań i niestety, co przyznaję z wielkim bólem, nie widać perspektyw na zmianę tej tendencji w najbliższym czasie. Nie w tej radzie i nie z tym burmistrzem.
Piotr Kwiatkowski,
Radny Rady Miejskiej w Karczewie
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy stosowanie dofinansowania zewnętrznego nie usypia. Nie wskazuje że trzeba pomyśleć o racjonalności wydatków. http://tv-trwam.pl/film/po-stronie-prawdy-31012018 . Ucz się.... dotować. ... to usypia czujność. Zaraz potem dotacja zmienia sposób myślenia.