Reklama

Wizyta w pracowni rzeźbiarza Ryszarda Kozłowskiego

30/04/2023 20:51

Rozmówki polsko-otwockie, odc. 6. Dom Ryszarda Kozłowskiego, zasłużonego dla regionu rzeźbiarza, rozpoznałem od razu. Z prostej przyczyny– na podwórku wystawiona była jego twórczość. Zanim zaczęliśmy rozmowę, gospodarz oprowadził mnie po swojej małej plenerowej wystawie. „To jest Fryderyk Szopen” – wskazuje na popiersie genialnego kompozytora. Następnie obraca się i pokazuje na niewielką rzeźbę przedstawiającą dłonie w gałęziach wierzby – „Ale to także jest popiersie Szopena. Widzisz, chciałem pokazać nie jego twarz, ale jego pracę, chciałem podkreślić, że był genialnym pianistą”.

Zatrzymujemy się następnie koło największej pracy – potężnego żelbetowego słupa, który widać z daleka. Już samo umieszczenie tej rzeźby na podwórku musiało być niełatwym wysiłkiem. Na górze widać trzy postacie – jak dowiaduję się od p. Kozłowskiego, tematem pracy jest rodzina i pokój.

Gdy idziemy do pracowni, dobrze wiem, że rzeźby mojego rozmówcy są „powieściami z kluczem”, trzeba umieć je odczytać.

*****

[Adam Pośrednik] Na początek nasuwa mi się pytanie: Skoro jest Pan z Otwocka, to dlaczego wyjechał Pan uczyć się rzeźby w Zakopanem, a nie w jednym z liceów plastycznych w Warszawie?

[Ryszard Kozłowski] Na początek chodziłem do szkoły podstawowej nr 4. Wtedy zrobiłem w drewnie pierwszą rzeźbę – to był salutujący żołnierz – i pokazałem ją na zajęciach praktycznych. Rzeźba spodobała się moim nauczycielom i to oni mnie namówili, bym pojechał do Zakopanego, do Państwowego Liceum Technik Plastycznych. Cała moja rodzina wywodzi się z Otwocka - z Nadbrzeża - ale dla mnie Zakopane było najlepszym wyborem.

Mimo to, jak zauważyłem, styl zakopiański nie wpłynął szczególnie na Pana twórczość?

Nie, ale wyniosłem z Zakopanego bardzo dużo. Wówczas nauczali tam najlepsi rzeźbiarze w Polsce, jak Kenar, Fajkosz czy Olszowski. Ale oni nie nauczali nas „stylu zakopiańskiego”, ale rzeźby w ogóle. Zresztą ten styl jest na tyle niepowtarzalny i różnorodny, że trudno go odtworzyć. Następnie uczyłem się w ASP w Warszawie, u profesorów: Wnuka, Nitschowej i Hansena.

Zauważyłem też, że nie jest Pan szczególnie zainteresowany sztuką naszego regionu, „świdermajerem”, kulturą Urzecza, strojem kołbielskim itd.

„Świdermajer” jest pewnym kierunkiem w sztuce, ale skąd on się wziął? Po pierwsze – nie było innych środków do budowy domów i dekoracji niż drewno. Po drugie, jeśli chodzi o sztukę drewnianą, to w naszym regionie to wyeksploatowany temat, powiedziano już wszystko. Teraz trochę się przesadza, nazywa się to „stylem otwockim”. Moim zdaniem, każde pokolenie ma swoją sztukę – jeśli pokolenie jest zdolne, to wymyśli coś nowego. A te wszystkie drewniane domki prędzej czy później się zniszczą. Mam pomysł na pomnik Andriollego [w tym momencie Ryszard Kozłowski pokazuje mi prototyp rzeźby]: nasza architektura drewniana jest nietrwała, zgnije, spali się, zawali. Dobrze jest ją upamiętnić w metalu i kamieniu. Niestety, na razie moja wizja nie została zrealizowana.

Ma Pan swojego ulubionego rzeźbiarza, swój wzór do naśladowania? Postać, która Pana inspiruje?

Wiesz, było ich bardzo dużo. Niestety, nie każde nazwisko pamiętam… Największy wpływ wywierały na mnie trendy ogólnoświatowe. Jeśli chodzi o jakieś inspiracje – spójrz na to popiersie. [R. Kozłowski wskazuje na rzeźbę za nami]. To portret Ignacego Gogolewskiego, wybitnego aktora i reżysera…

...który niedawno zmarł.

Tak, niestety. Zastanawiałem się, jak „zrobić w brązie" aktora? Ostatecznie zdecydowałem, że jego podobiznę będą otaczały takie faliste linie, jakby płomienie. Panu Gogolewskiemu bardzo spodobał się ten portret.

Trochę mi się to kojarzy z secesją. Faliste linie, krzywizny.

Widzę, że interesujesz się sztuką, jesteś trochę teoretykiem. Szczerze mówiąc, ja jestem plastykiem i nie jestem aż tak zainteresowany historią sztuki. Po prostu tworzę… O, to jest ciekawa rzeźba [R. Kozłowski wskazuje na popiersie młodego mężczyzny]. Przyszedł do mnie pewien człowiek, o nazwisku Dziedzic. To nazwisko mi się dobrze kojarzyło, bo tak nazywał się mój trener narciarstwa. Wiesz, w Zakopanem byłem narciarzem.

[Wyraz zdziwienia na mojej twarzy]

Tak czy inaczej, syn mojego klienta zaginął w górach i nigdy nie odnaleziono jego ciała. Zamiast tego postawiono symboliczny nagrobek z rzeźbą mojego autorstwa… A to kolejna ciekawa rzeźba. Przedstawia znanego satyryka i piosenkarza, Macieja Pietrzyka. Ona jest trochę inna niż reszta, składa się z takich drapieżnych, chropowatych pociągnięć.

Zastanawia mnie, jak Pan zrobił na tym popiersiu taką fakturę. Przecież to odlew z brązu.

Tak, ale na początku robi się model z gliny – za pomocą różnych narzędzi (patyczków, łopatek) możesz uzyskać taki efekt. Dopiero potem robisz odlew gipsowy, następnie woskowy (używa się specjalnego, twardego wosku fabrycznego). Ostateczną wersję robi się z metalu. [Mój rozmówca pokazuje ręką na wszystkie swoje prace]. Nawiasem mówiąc, wiele z tych rzeźb było wystawianych na konkursach, dostawało nagrody. Jeździłem z nimi na wystawy do Kopenhagi, Antwerpii, Berlina Zachodniego i innych miast.

A nadal ma Pan chęć brania udziału w tych konkursach? Wrzucania zdjęć swoich rzeźb do internetu, promowania się?

Nie, po co? [śmiech]. Ja już nie mam na to czasu – ja muszę rzeźbić, a nie się promować!


Ryszard Kozłowski – ur. w 1933 r. w Otwocku. Rzeźbiarz, specjalizuje się w pracach z brązu i betonu. Ukończył Państwowe Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem (1949-54), następnie – z wyróżnieniem - Akademię Sztuk Pięknych (1954-60). Jego prace znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Miami, Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem i u kolekcjonerów prywatnych. W Otwocku zaprojektował i wykonał pomnik „Katyń 1940” (na terenie parafii pw. Zesłania Ducha Św. ), znicz na Skwerze Szarych Szeregów, popiersie św. Jana Pawła II w parafii pw. św. Wincentego a’Paulo oraz wiele innych prac. Wielokrotnie nagradzany i odznaczany, m.in. medalem „Gloria Artis” i Srebrnym Krzyżem Zasługi. W 100 rocznicę założenia Otwocka władze miejskie nadały mu tytuł „Ambasadora Otwocka”.

[Zdjęcia: Adam Pośrednik]

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do