
Znów zgrzyta na linii burmistrz Karczewa i część radnych. Tym razem konflikt dotyczy odbioru odpadów z terenu gminy. Każda ze stron sporu widzi inne przyczyny zaistniałej sytuacji, a ta jest poważna. Od czwartku, 29 października zaprzestano bowiem wywozu śmieci od mieszkańców. Jak długo może to potrwać?
• Przewodniczący RM Piotr Żelazko przyczyn nieodbierania odpadów doszukuje się po stronie burmistrza Michała Rudzkiego. Wskazuje na źle rozpisany przetarg.
• Włodarz Karczewa obwinia Radę, że środki zabezpieczone przez nią nie uwzględniają rzeczywistych kosztów odbioru śmieci.
• W spór na temat gminnych odpadów w sieci angażuje się część radnych, propozycja sesji nadzwyczajnej.
Wielu już pewnie nie dziwi kolejna odsłona tarć między burmistrzem Karczewa Michałem Rudzkim a częścią radnych. Pod koniec zeszłego roku spór między wspomnianymi organami gminy dotyczył stawek za odbiór odpadów z terenu Karczewa, Ługów i obszarów wiejskich. Więcej o tym można przeczytać tutaj.
W ostatnich dniach wielu zdziwiła informacja, że firma odbierająca śmieci z terenu gminy Karczew zaprzestała to robić. Dlaczego tak się stało? Przewodniczący RM Piotr Żelazko w mediach społecznościowych pisze o informacji otrzymanej od burmistrza dla radnych. Jak stwierdza: – Z pisma wynika, że urząd nie będzie mógł uregulować płatności za odbiór odpadów we wrześniu, a w gminnej kasie jest brak środków na dalszą realizację wywozu odpadów w terenu gminy. Burmistrz zwraca się z prośbą o zgodę na zabezpieczenie w budżecie dodatkowych 4 milionów zł na odbiór odpadów w tym roku.
Piotr Żelazko przyczyny aktualnej trudnej sytuacji dostrzega w źle rozpisanym przetargu, który zamiast na sam okres odbioru odpadów brał także pod uwagę masę odbieranych śmieci.
Umowa na wywóz odpadów na 2020 r. z gminy Karczew opiewa na blisko 6,76 mln zł. Przewodniczący RM dodaje, że pierwszy z przetargów – na odbiór odpadów za cały obecny rok, czego radni oczekiwali – burmistrz unieważnił. Drugi z nich też miał obowiązywał w 2020 r., ale uwzględnić także masę odbieranych odpadów. Piotr Żelazko twierdzi: - Firma odbierająca odpady oświadczyła, że odebrała już od mieszkańców Gminy ilość zapisaną w umowie, więc bez dodatkowych środków nie zamierza dalej odbierać odpadów. Warto dodać, że koszt umowy wyłonionej w drugim przetargu była o 50 tys. zł większy niż pierwszej.
Zupełnie inaczej sprawę ocenia burmistrz Karczewa. Informował o tym za pomocą mediów społecznościowych, ale też przez dostarczane do skrzynek pocztowych mieszkańców listy. Michał Rudzki zauważa problem w „rozregulowanym, decyzją większości radnych w RM, systemu gospodarowania odpadami, który obecnie zamyka się deficytem ponad 4 mln zł”. Winą za to obarcza radnych koalicji PiS-Wspólnota Samorządowa. Włodarz Karczewa mówi, że środki zabezpieczone przez Radę na odbiór odpadów nie uwzględniają w sposób prawidłowy rzeczywistych kosztów, na co wskazywał wcześniej. Burmistrz wyjaśnia też, że w przeciwieństwie do oponentów, wyszedł z inicjatywą. - Mając na względzie powagę sytuacji, już ponad miesiąc temu przedstawiłem Radzie Miejskiej w Karczewie projekt uchwały, który zabezpieczałby środki na bieżącą realizację umowy (aby umowa mogła być do końca roku realizowana potrzebne jest dodatkowe 1,8 mln zł). Projekt ten został odrzucony przez radnych podczas komisji wspólnej Rady Miejskiej, a radni nie przedstawili żadnych własnych propozycji.
Michał Rudzki złożył kolejny projekt z prośbą o zabezpieczenie kolejnych pięniedzy. Już na koniec września br. miały wyczerpać się pieniądze na odbiór odpadów, firma wstrzymała więc świadczenie swoich usług.
Tu z kolei przewodniczący RM Piotr Żelazko odpowiada, że: - Radni zabezpieczyli w budżecie środki, aby odciążyć mieszkańców z wysokich stawek za odbiór odpadów, dzięki tym działaniom i znalezionym oszczędnościom obecnie mieszkańcy zabudowy jednorodzinnej nie muszą płacić maksymalnych stawek zaproponowanych przez burmistrza. Jednakże nie jest to źródło problemu, który się pojawił obecnie i jest niezależny od działań radnych. Nawet gdyby mieszkańcy płacili obecnie maksymalne stawki sytuacja byłaby podobna.
Nie brak też wzajemnych oskarżeń o spowodowanie tej sytuacji. W dyskusję na forum Karczewa na Facebooku włączyli się inni radni. Dla przykładu Tomasz Laskus (PiS) pisze o Michale Rudzkim jako „chłopcu, który chciał zabawić się gminą”. W tekście zarzuca burmistrzowi m.in. późne poinformowanie radnych o kryzysie ws. śmieci – na 3 dni przed zaprzestaniem odbierania odpadów od mieszkańców. Radna Małgorzata Spirowska (Twoja Wspólnota Samorządowa) dodaje w komentarzu pod tym postem: - Nic dodać, nic ująć. Z kolei Piotr Kwiatkowski (KWW Michała Rudzkiego – Razem dla Gminy Karczew) określa poziom debaty w gminie „rynsztokiem” dodając: - Aż się nie chce wchodzić na to forum, ani przychodzić na komisje czy sesje, bo tam wcale nie jest lepiej...
W niedzielę, 1 listopada grupa radnych (Łukasz Włodarczyk, Artur Laskus, Jarosław Jobda, Małgorzata Spirowska, Wojciech Trzaskowski oraz jej przewodniczący Piotr Żelazko) zawnioskowała o sesję nadzwyczajną, która miałaby odbyć się we wtorek, 3 listopada. Wspomnieni radni chcą, by większa część środków (1,6 mln zł) była pokryta z przedłużenia spłaty obligacji, a 200 tys. zł pochodzić by miało z redukcji innych wydatków gminnych. Dziś (2.11) poinformował o tym przewodniczący RM na Facebooku.
Choć obie strony konfliktu finalnie deklarują chęć współpracy, to każda z nich widzi ją zupełnie inaczej... Kiedy śmieci będą odebrane od mieszkańców? Na razie nie wiadomo.
Sebastian Rębkowski
fot. Pixabay
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie