
Nie mam zbyt wielu okazji do bywania w otwockim parku miejskim, ale ostatnio zdarzyło mi się to parę razy, np. w ładną, słoneczną niedzielę. Moją uwagę zwróciła wtedy liczba jeżdżących po parku na rowerze i hulajnogach. Właściwie wszędzie, w każdej alejce. To nie ma zakazu jazdy na rowerach? - zastanawiałam się
Nie, żeby mi osoby jeżdżące jakoś osobiście przeszkadzały, ale przypomniałam sobie, że rada miasta uchwaliła w kwietniu zakaz poruszania w tym miejscu na tego rodzaju pojazdach. Wobec liczby beztrosko jeżdżących przyszło mi nawet do głowy, że być może zakaz został uchylony, a po prostu tego nie odnotowałam. Tym bardziej, że rozglądając się wokół żadnych informacji w tej sprawie nie zauważyłam, natomiast wpadły mi w oko oznaczenia szlaków rowerowych biegnących przez park. Logicznie rzecz biorąc, jeśli tu nie wolno jeździć, to szlaków nie powinno być.
Wychodząc z parku stwierdziłam, że jednak się myliłam. Przy wejściu, od strony ulicy leżała sobie bowiem mała, prowizoryczna tabliczka informująca o zakazie...
Nasuwa się pytanie: po co wprowadzać takie zakazy, jeśli nie ma ich egzekwowania? Czy po to, aby radni mogli sobie podyskutować i podjąć uchwałę? A dyskutowali na temat regulaminu parku miejskiego, w tym m.in. na temat zakazu jeżdżenia rowerem, bardzo długo. Ustalali różne szczegóły, a nie zwrócili uwagi, że właściwie nie ma komu nadzorować tego regulaminu... Straży miejskiej nie ma, policja ma braki kadrowe... itp.
Chociaż właściwie to cofam ten brak uwagi - bo powierzyli zadanie egzekwowania regulaminu prezydentowi miasta. Jarosław Margielski problemem się przejmuje. Na którejś z komisji RM na początku lata, opowiadał, jak sam osobiście udzielał reprymendy rowerzystom w parku. Hmm, ale to trochę mało jak na wykonanie uchwały...
Wydaje się, że każde nowe, atrakcyjne miejsce należy szczególnie przypilnować na początku funkcjonowania, tak aby użytkownicy od razu przyzwyczaili się do wprowadzonych reguł, tym bardziej gdy wielu osobom nie bardzo się one podobają. Potrzebne jest wyraźne, zdecydowane egzekwowanie reguł. Jeśli więc nie ma do pilnowania straży miejskiej, to może np. zatrudnić firmę ochroniarską, jak to robią w innych gminach?
Na początku września podczas sesji rady miasta radny Andrzej Gurdziel, w kontekście ww. zakazu stwierdził:
- Boli mnie, że tworzymy martwe prawo. Teraz widzę, że wydział gospodarki komunalnej zamówił tablice pewnie z tym zakazem. Ośmieszamy się totalnie... - i skonkludował pytaniem. - Czy jesteśmy w stanie to wyegzekwować?
Okazało się, że wszyscy włodarze problem zauważają, ale - jak powiedział wiceprezydent Sławomir Sierański gdyby były odpowiednie środki finansowe i osobowe to należałoby powołać odpowiednie służby, ale teraz "problem jest taki, kto miałby to egzekwować".
Po takim stwierdzeniu trudno nie zapytać raz jeszcze: to po co uchwalać takie prawo?
Kazimiera Zalewska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie