
Specjalnie dla naszego portalu o swojej pracy radnego, pomysłach i innych sprawach opowiedział nam Pan Piotr Kwiatkowski - radny VII kadencji Rady Miejskiej w Karczewie.
Jak to jest być radnym i jak łączy Pan tę pracę ze studiami?
Polityka jest moją pasją, także zostanie radnym było jednym z moich marzeń i w pewnym sensie spełnieniem mojego poczucia obowiązku względem lokalnej społeczności. Nawet jeśli mam czasem problemy czasowe, obowiązki radnego są dla mnie priorytetowe. Ważne jest branie odpowiedzialności za inicjatywy jakie się podjęło.
Czy odnajduje się Pan w tej pracy jako tak młody człowiek?
Tak. Pomaga nam w tym nasze doświadczenie, wykształcenie i nasze zainteresowania. Studiuję prawo finansowe i skarbowość, kolega radny Mateusz Stanaszek, z którym współpracuję – samorząd terytorialny i politykę regionalną. Dodatkowo moja mama była przez 12 lat radną i służy nam swoją wiedzą. Myślę, że powoli już się wdrożyliśmy, a na tle pozostałych radnych wykazujemy się dużą aktywnością. Świadczy o tym chociażby liczba problemów zgłaszanych nam przez mieszkańców. Udostępniliśmy nasze numery telefonów, aby wyborcy w każdej chwili mogli się z nami kontaktować.
Czy ma Pan na swoim koncie już jakieś sukcesy?
Tak naprawdę to dopiero początek mojej pracy, stawiam przede wszystkim na kontakt z mieszkańcami. Myślę, że największym sukcesem jest to, iż spotykając ludzi na ulicy, mogę z czystym sumieniem spojrzeć im w oczy. Często słyszę, że mieszkańcy doceniają naszą pracę. Razem z radnym Stanaszkiem postanowiliśmy wysyłać listy do wyborców z naszych okręgów, cyklicznie informując ich o naszych poczynaniach i o tym co dzieje się w gminie. Wracając do sukcesów – po raz pierwszy uczczono pamięć Żołnierzy Wyklętych, za co dziękuję wszystkim radnym, którzy podjęli tę inicjatywę. Za naszą sprawą, udało się nagłośnić problem Przedszkola Nr 3 w Karczewie. Rodzice zgłaszali, że istnieje problem braku opieki psychologicznej, a pan Burmistrz niestety nie chciał przydzielić odpowiednich środków finansowych na ten cel. Zaproszona przez rodziców kontrola z Kuratorium Oświaty stwierdziła, że Przedszkole jest przepełnione, a opieka psychologiczna nie jest zapewniona w sposób prawidłowy. Zobowiązano gminę do podjęcia działań, aby to zmienić. Udało się także wprowadzić zapis w uchwale, dzięki któremu przyjęcie dzieci do placówki, będzie również zależało od miejsca zamieszkania rodziców.
Jak wygląda sprawa autobusów nocnych – jednego z punktów Pana programu?
Zacznę od genezy: W styczniu 2013 roku, przeprowadziliśmy akcję „Nie dla likwidacji linii N75”. Miała ona na celu utrzymanie komunikacji zapewnionej przez ZTM na trasie Warszawa-Karczew, aby przede wszystkim ludzie pracujący w Warszawie, ale także i ci korzystający z rozrywek w stolicy, mieli możliwość powrotu do domu w godzinach nocnych. Udało nam się zebrać ponad 1000 podpisów mieszkańców Otwocka i Józefowa. W Karczewie nie było takiej potrzeby, gdyż włodarze miasta poparli naszą inicjatywę. Zebrane podpisy złożyliśmy w urzędach miast, aczkolwiek nie uzyskaliśmy wówczas poparcia ani ze strony p. Burmistrza Kruszewskiego, ani ze strony p. Prezydenta Szczepaniaka. Uznali, na podstawie badań przeprowadzonych prawdopodobnie przez straż miejską w Józefowie, że istnieje zbyt małe zainteresowanie nocnymi kursami, aby je utrzymać. Jest to dość zastanawiające, gdyż nie raz brakowało miejsca w autobusach linii N75, nawet tych przegubowych. Wówczas inicjatywa niestety upadła. Jej dokładne losy można prześledzić na stronie „Nie dla likwidacji N75 do Otwocka” na facebooku. Chcieliśmy do niej powrócić już jako radni.
Na moje zaproszenie, na jedną z sesji Rady Miejskiej przybył właściciel firmy Jeździk, która obecnie oferuje przewozy nocne w weekendy. Zwracał się on do Urzędu Miejskiego w Karczewie z prośbą o dofinansowanie. Jak wiadomo, nie możemy dofinansować prywatnego podmiotu bez żadnego przetargu, dlatego też chcemy zmobilizować włodarzy miasta, aby razem z Otwockiem i Józefowem wyłonić firmę, która będzie świadczyła przewozy nocne przez cały tydzień. Zamierzamy spotkać się z przedstawicielami Rad Miast Otwocka i Józefowa, a w konsekwencji doprowadzić do porozumienia międzygminnego w tej sprawie.
Czy to była Państwa inicjatywa – Pana i radnego Stanaszka?
Tak, to była w pełni nasza inicjatywa, podjęta zanim jeszcze zostaliśmy radnymi. Wynikała z troski o losy mieszkańców naszego powiatu i pewnego niedowierzania, że włodarze miast mogą doprowadzić do likwidacji jedynego nocnego połączenia ze stolicą. Tak dużą liczbę podpisów udało nam się zebrać dzięki wielkiemu zaangażowaniu mieszkańców, za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. Pokazało to siłę inicjatyw obywatelskich.
Czy jacyś inni radni dołączyli się do waszej inicjatywy?
Jeszcze nie podejmowaliśmy tego tematu szerzej, jedynie na sesji. Wówczas radni Rady Miejskiej w Karczewie nie wyrazili dużego zainteresowania, ale też nie powiedzieli nie. Aczkolwiek pilotujemy całą sprawę od A do Z i wierzymy, że uda nam się rozwiązać istniejący problem. Szczególnie, że docierają do nas pozytywne głosy z Urzędu Miasta w Otwocku.
Czy jest jeszcze coś co chciałby Pan zrealizować w tej kadencji?
Tak. Chcielibyśmy rozszerzyć publiczny rejestr umów. Właśnie złożyliśmy projekt uchwały autorstwa Mateusza Stanaszka, czekamy aż będzie procedowany na sesji Rady Miejskiej. Uważam, że transparentność to podstawa funkcjonowania politycznego gminy, powiatu czy państwa. Jestem za tym, żeby mieszkańcy byli jak najlepiej poinformowani na temat lokalnego życia politycznego. Dlatego też prowadzę bloga na waszym portalu IOtwock.info i mam własną stronę internetową. Chciałbym, aby również wzrastało zaangażowanie mieszkańców w życie gminy. Publiczny rejestr umów byłby idealnym instrumentem, gdyż każdy mógłby wejść na stronę internetową, zobaczyć skany umów i ile pieniędzy zostało wydanych na konkretny cel. Nawet gdyby ktoś nie zgadzał się z danym wydatkiem, wiedziałby, że środki nie są dysponowane „pod stołem”.
Zależy mi również na tym, żeby wprowadzić jawność głosowania. Będę składał projekt uchwały w tej sprawie. Ważne, aby było wiadomo kto za czym głosował. Imienność głosowania byłaby obligatoryjna przy każdym głosowaniu, a nie tylko wówczas gdy Rada wyrazi na to zgodę. Moim zdaniem wpłynęłoby to mobilizująco na pracę radnych. Mieliby świadomość, że mieszkańcy mogą sprawdzić jak ich przedstawiciele głosowali w poszczególnych kwestiach.
Chciałbym także usprawnić działania Rady i odpowiednich komisji. Dla przykładu: budżet Gminy Karczew, jako jedyny w okolicy, został uchwalony jeszcze w roku 2014. Bez żadnych konsultacji, bez prac merytorycznych w komisjach, a wyłącznie z inicjatywy Burmistrza. Dobrym przykładem jest też sprawa przedszkoli, która nie spotkała się z wystarczającym zainteresowaniem Komisji Oświaty.
Chciałbym także zająć się rekreacją na terenie gminy. Dobrym pomysłem byłoby stworzenie przestrzeni na wzór parku młocińskiego, z licznymi altankami i miejscami zagospodarowanymi na ogniska. Jak na razie mój pomysł został dość ostudzony, ale nie zrażam się.
Jak Pan myśli, czy uda się Panu zrealizować wszystkie plany w tej kadencji?
Tak jak już Panu mówiłem, są plany, są projekty uchwał, ale nie zależy to ode mnie. My, jako inicjatorzy pomysłów, nie mamy większości w Radzie i jest nam trochę ciężej. Ale oczywiście to nas nie powstrzymuje. Jest też wiele pomysłów, które chcę wspierać i włączać się w ich realizację. Wartą wspomnienia jest chociażby inicjatywa radnego Piotra Trzaskowskiego dotycząca powołania Młodzieżowej Rady Miejskiej. Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł, nad którym sam również się zastanawiałem, gdyż warto jest zachęcać młode pokolenie do zaangażowania się w życie społeczne.
Czy planuje Pan wystartować w następnych wyborach?
Oczywiście. Jak wspominałem, polityka to moja pasja i zamierzam kontynuować działalność samorządową. Ubiegłoroczne wybory pokazały, że ludzie chcą stawiać na ludzi młodych, a ja nie chciałbym zawieść pokładanych w nas nadziei. Wierzę, że uda się doprowadzić do korzystnych zmian.
Wspomniał Pan o Młodzieżowej Radzie Miejskiej i stąd moje ostatnie pytanie – jakie rady miałby Pan dla innych młodych ludzi, którzy również chcieliby wejść do polityki i zostać chociażby radnymi, tak jak Pan?
Przede wszystkim, zanim wystartują, powinni zaangażować się w różne inicjatywy obywatelskie, co na pewno pozwoli poznać to życie polityczne, samorządowe, poznać ludzi i zobaczyć jak to wygląda. Funkcjonowanie w samorządzie nie jest tak łatwe jak się wydaje z zewnątrz. Gdy się wejdzie w skórę radnego czy burmistrza, staje się przed wieloma problemami i działaniami konkurentów, którzy próbują utrudnić nam życie. Moja rada jest taka, aby się tym nie przejmować, przeć do przodu i szukać ludzi, którzy będą sprzedawali nam pozytywną energie. Jeśli ktoś będzie jej szukał, to u mnie na pewno ją znajdzie i oczywiście z wielką chęcią pomogę.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Proszę nie przypisywać sobie pomysły na nadanie nazwy ronda. To jest zwykłe kłamstwo.
Szanowny Panie, Polecam czytać tekst ze zrozumieniem, szczególnie przed skomentowaniem. Serdecznie pozdrawiam!