
Niedzielna wygrana z KPR-TPD Białystok 29:28 (18:12) była dla szczypiornistek z Karczewa już piątym z rzędu zwycięstwem w rozgrywkach II ligi kobiet w piłce ręcznej. Podopieczne Grzegorza Ankiewicza, jak do tej pory, wygrały wszystkie swoje spotkania i plasują się na pozycji lidera warszawsko-mazowieckiej tabeli grupy 3.
Tym razem jednak wyjazdowe zwycięstwo nie przyszło łatwo, a to za sprawą ambitnie i do końca grających białostoczanek, które na własnym parkiecie, zwłaszcza w drugiej połowie, postawiły karczewiankom naprawdę wysokie wymagania.
Powiedzieć o tym meczu, że był emocjonujący, to nie powiedzieć… NIC. Takiej bowiem dawki adrenaliny, jaką zafundowały swoim kibicom zawodniczki MKS-u, nie spodziewał się nikt. Zaczęło się więc jak u Hitchcocka od przysłowiowego „trzęsienia ziemi”, a potem napięcie już tylko rosło...
Karczewianki zaczęły w swoim stylu i z każdą akcją ich gra wyglądała coraz lepiej. Celne rzuty na bramkę Julii Zagrajek i Joanny Wójcik szybko pozwoliły wyjść podwarszawskiej drużynie na prowadzenie. W 16 minucie meczu drużyna z Białegostoku, mimo że występowała u siebie i powinna wykorzystać atut własnego boiska, przegrywała już 6 bramkami. Karczewianki natomiast rozgrywały piłkę szybko i kombinacyjnie, konstruując akcje z takim polotem, że ręce same składały się do oklasków. Dobra gra karczewianek w obronie, skutecznie hamowała zapędy wiceliderek z Białegostoku, które ku rozpaczy impulsywnie reagującego na ich poczynania trenera, nie mogły znaleźć skutecznego sposobu na przełamanie w tym meczu. W rezultacie białostoczanki przegrały pierwszą połowę różnicą aż 6 bramek.
Nie wiadomo, co trener drużyny z Białegostoku powiedział swoim dziewczynom w szatni, ale faktem jest, że na drugą połowę spotkania wyszły mocno zmotywowane. Było to widać w ich postawie na boisku, chociaż sytuacja wciąż pozostawała pod kontrolą teamu z Karczewa, a tablica wyników nadal odnotowywała jego kilkubramkową przewagę. Jednak w miarę upływu czasu sytuacja na parkiecie zaczęła robić się coraz bardziej dynamiczna. Indywidualnie kryta Julia Zagrajek właściwie przestała dochodzić do sytuacji strzeleckich, a coraz ostrzej grające białostoczanki zaczęły wymuszać faul za faulem, prowokując rzuty karne. W całym meczu podyktowali ich sędziowie na korzyść drużyny z Białegostoku aż… dziesięć. W pewnym momencie rywalizacji, prawie każda próba obrony ze strony szczypiornistek Karczewa kończyła się podyktowaniem wobec nich rzutu karnego. No cóż, z werdyktami sędziów nie wypada polemizować, ale powiem szczerze - dawno już nie oglądałem spotkania, w którym arbitrzy tak ochoczo gwizdaliby karne dla gospodarza.
Z dziennikarskiego obowiązku wypada jednak odnotować, że gra Białegostoku w końcówce spotkania była o wiele skuteczniejsza niż w pierwszej połowie. Konsekwentnie grające białostoczanki powoli, acz systematycznie, zaczęły odrabiać straty. Przewaga MKS-u Karczew stopniała najpierw do trzech bramek, później dwóch, jednej, by w końcu w ostatniej minucie meczu zatrzymać się na wyniku remisowym. Euforia na ławce rezerwowych z Białegostoku i na trybunach gospodarzy sięgnęła zenitu. Wydawało się, że nikt już nie odbierze tego remisu białostockiej drużynie. A jednak…
Kilkanaście sekund przed końcem spotkania skuteczną obroną popisały się zawodniczki z Karczewa i dosłownie sekundy przed końcowym gwizdkiem po raz ostatni ruszyły na bramkę białostoczanek. I wtedy stało się coś, co trener białostockich szczypiornistek długo jeszcze będzie analizował… Piłkę otrzymuje atakująca z lewego skrzydła Aleksandra Gałązka, która mocnym rzutem w prawy górny róg definitywnie ustala wynik meczu. Ta ostatnia rzucona bramka wywołuje prawdziwą eksplozję radości na parkiecie i wśród kibiców karczewskiej drużyny. Kolejna wygrana podopiecznych Grzegorza Ankiewicza w rozgrywkach II ligi kobiet w piłce ręcznej staje się faktem.
Zwycięstwo wywalczone po ciężkim meczu i w dramatycznych okolicznościach smakuje najlepiej. To także dowód na to, że debiutująca w rozgrywkach II ligi drużyna z Karczewa nie ma sobie równych i pewnie zmierza po mistrzostwo swojej grupy. Oby tak dalej, trzymamy kciuki!
Andrzej Idziak
II Liga Kobiet gr. 3 - Tabela
M |
Nazwa drużyny |
M |
Zw |
P |
Rw |
Rp |
Zd |
St |
Zd-St |
P_Zd |
P_St |
1. |
MKS Karczew |
5 |
5 |
0 |
0 |
0 |
166 |
121 |
45 |
15 |
0 |
2. |
KPR-TPD Białystok |
5 |
2 |
3 |
0 |
0 |
139 |
149 |
-10 |
6 |
9 |
3. |
MKS Lublin |
5 |
2 |
3 |
1 |
0 |
124 |
149 |
-25 |
5 |
10 |
4. |
KU AZS UW Warszawa |
5 |
1 |
4 |
0 |
1 |
127 |
137 |
-10 |
4 |
11 |
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie