Reklama

Józefovia urwała punkty liderowi na jego terenie

MLKS Józefovia
28/09/2025 11:11

Podopieczni Michała Pulkowskiego po emocjonującym wyjazdowym starciu podzielili się punktami z liderem tabeli Tygrysem Huta Mińska. Po pełnym intensywności, walki i sytuacji bramkowych meczu Józefovia zremisowała 1:1 - gola dla „Józy” strzelił Kamil Parafiniuk, a dla gospodarzy trafił Wojciech Trochim. Dobre zawody rozegrał Krzysztof Rychlica, który kilkakrotnie ratował swój zespół w trudnych momentach.

Już w 5. minucie spotkania dał o sobie znać Tymoteusz Bernhard. Pomocnik Józefovii minął dynamicznym dryblingiem trzech rywali, wbiegł w pole karne i pociągnął akcję niemal do linii końcowej. Z ostrego kąta uderzył przy bliższym słupku, ale futbolówka minimalnie minęła bramkę gospodarzy.

Chwilę później arbiter odgwizdał faul na tym samym zawodniku. Paweł Giel precyzyjnie dorzucił z rzutu wolnego, a wyskakujący najwyżej Kamil Parafiniuk potężnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki - 0:1 dla Józefovii w 7. minucie!

Tygrys szybko odpowiedział. W 17. minucie mocny strzał z dystansu po ziemi Daniela Smugi odbił Krzysztof Rychlica, a z pomocą przyszli mu obrońcy, którzy wyekspediowali piłkę daleko od pola karnego.

Gospodarze wykorzystali chwilę później swoją okazję - Rychlica zdołał odbić do boku strzał zza pola karnego, ale piłka spadła wprost pod nogi niekrytego Wojciecha Trochima. Lider klasyfikacji strzelców z bliska wyrównał na 1:1.

Józefovia próbowała grać kombinacyjnie. W 20. minucie Bernhard świetnie zwiódł rywala i odegrał do Giela. Ten zagrał mu od razu, lecz Bernharda w ostatniej chwili zatrzymał ofiarnym wślizgiem Masałow. 

Już dwie minuty później „Józa” mogła znów wyjść na prowadzenie. Po kontrze Giel wypuścił w bój Jakuba Sierakowskiego, który w sytuacji sam na sam uderzył prosto w bramkarza Tygrysa.

W 34. minucie nieporozumienie pomiędzy Parafiniukiem a Rychlicą o mały włos nie skończyło się samobójczym golem - na szczęście golkiper zdążył wybić piłkę sprzed linii. 

Kolejne minuty to dalsze próby obu drużyn - nabiegający na bliższy słupek Piekut po podaniu Sierakowskiego z lewej flanki uderzył niecelnie, a Smuga sprawdzał czujność Rychlicy strzałem z dystansu. Do przerwy utrzymał się wynik 1:1.

Zaraz po zmianie stron inicjatywę przejęła Józefovia. W 50. minucie Jakub Sierakowski wyłożył piłkę Gielowi, ale ten uderzył obok słupka. Kilka minut później Piekut szybko rozegrał rzut wolny do Giela, jednak golkiper Tygrysa nie dał się zaskoczyć.

Najgroźniejszą sytuację stworzyli jednak gospodarze – w 54. minucie po długim przerzucie do woleja złożył się Daniel Smuga. Futbolówka po uderzeniu byłego piłkarza Górnika Zabrze zatrzymała się na słupku, a stadion w Hucie Mińskiej wstrzymał oddech. Chwilę później ten sam zawodnik uderzał ponownie, ale prosto w ręce Rychlicy. Józefowianie też mieli swoje momenty - Sawka wygrał pojedynek główkowy po rzucie rożnym Giela, ale  Malinowski nie zdążył skierować głową piłki do siatki.

W 65. minucie gospodarze byli o włos od objęcia prowadzenia - po strzale z dystansu piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Rychlicy. Golkipera z Józefowa zatrudnił także Łukasz Broź. Uderzenie z dystansu byłego gracza warszawskiej Legii nie sprawiło problemów Rychlicy. Kolejne minuty to szybkie akcje z obu stron. W 68. minucie Pietrusiewicz błyskawicznie wyrzucił piłkę z autu, Giel wprowadził ją w pole karne, a Malinowski próbował zakończyć akcję strzałem. Niestety, zamiast czystego uderzenia zaplątał się w drybling i jego finalny strzał trafił wprost w ręce bramkarza.

Im bliżej końca meczu, tym bardziej rósł bohater spotkania - Krzysztof Rychlica. W 80. minucie zatrzymał mocny strzał Szymona Gójskiego po dograniu Smugi.

Pięć minut później, po niefortunnej stracie Bernharda na nierównym terenie, Gójski stanął oko w oko z bramkarzem MLKS, ale Rychlica kapitalną interwencją uratował zespół.

W samej końcówce jeszcze raz zablokował strzał rywala z pola karnego, a po rzucie rożnym Kaczyński nieczysto uderzył - zamiast głową, klatką piersiową i piłka skozłowała ponad poprzeczką.

Po ostatnim gwizdku na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1. Mecz z liderem był prawdziwym testem charakteru dla zespołu Michała Pulkowskiego, który musiał radzić sobie bez kapitana Mikołaja Adamiaka i Łukasza Chojeckiego. Józefovii dopisywało szczęście, ale przede wszystkim zagrała dojrzale, z determinacją i po raz kolejny udowodniła, że potrafi rywalizować z najmocniejszymi w lidze.

Przed „Józą” bardzo intensywny tydzień. W środę 1 października o godzinie 16:00 na własnym stadionie zmierzy się w ⅛ finału Okręgowego Pucharu Polski z czwartoligową Victorią Sulejówek. Z kolei w sobotę 4 października o 14:00 podejmie w ligowym meczu Perłę Złotokłos.

TYGRYS HUTA MIŃSKA 1:1 (1:1) JÓZEFOVIA 

BRAMKI: Parafiniuk 7’ - Trochim 21’

SKŁAD: Rychlica - Osiak, Parafiniuk, Hryciuk, Pietrusiewicz (ż) - Sierakowski (58’ Trepka), Sawka, Giel, Macioszek, T. Bernhard (58’ Osorio Angulo) - Piekut (58’ Malinowski)

TRENER: Pulkowski

Aplikacja iotwock.info

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iOtwock.info




Reklama
Wróć do