
W meczu 24. kolejki Syty Król IV ligi Józefovia przegrała na własnym boisku z Ursusem Warszawa 0:2. Choć przez pierwszą połowę gospodarze prezentowali się ofensywnie i mieli swoje okazje, to po przerwie inicjatywę przejęli grający ponad 45 minut w osłabieniu goście… Ursus wykorzystał rzut karny za sprawą Mariusza Chmielewskiego, a później Jakub Paplińki dołożył drugie trafienie.
Przed pierwszym gwizdkiem miała miejsce miła uroczystość – Tymoteusz Bernhard odebrał długo wyczekiwaną statuetkę dla najlepszego zawodnika 11. kolejki Syty Król IV Ligi, przyznaną przez RCS Livestream.
W porównaniu z poprzednim spotkaniem w Piasecznie, w wyjściowym składzie doszło do kilku zmian. Między słupkami miejsce zajął Kacper Pisarek, a do pierwszej jedenastki powrócił Piotr Goliasz. Zabrakło natomiast Ignacego Ognichy i Jakuba Malinowskiego – ich nieobecność wymusiła roszady w ofensywie, gdzie rolę ofensywnego pomocnika pełnił Piotr Trepka, a wysuniętego napastnika - Jakub Sierakowski.
Z początku oba zespoły atakowały nieśmiało - na strzał Leonardo Gazzery z Ursusa odpowiedział Adam Zbyszyński. Obie próby nie znalazły drogi do siatki. W 12. minucie meczu podopieczni trenera Arkadiusza Grzyba wyprowadzili groźny kontratak. Tymoteusz Bernhard oszukał obrońcę, zagrał wzdłuż bramki, ale nieco za plecy Jakuba Sierakowskiego. Piłka trafiła jednak do Piotra Goliasza, którego strzał o centymetry minął bramkę warszawian. Pięć minut ponownie przy piłce był Goliasz, ale Sierakowski nieco mu przeszkodził, by móc oddać strzał. Zagrał do Piotra Trepki, lecz jego strzał zatrzymał bramkarz Adam Radzikowski. W tej sytuacji i tak był ofsajd.
Józefowianie grali ofensywnie - w 21. minucie podanie w tempo otrzymał Bernhard, zdecydował się na strzał po długim rogu, ale świetnie w bramce zachował się golkiper “Traktorków”.
Moment później główkował Mikołaj Adamiak, który wyskoczył najwyżej do wrzutki z rzutu rożnego. Piłka przeleciała ponad poprzeczką.
Swoje okazje mieli także gracze RKS. Najpierw piłkę nad Kacprem Pisarkiem próbował sprytnie podbić Adam Osica, ale bramkarz “Józy” nie dał się zaskoczyć. W 34. minucie z zamieszania w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pożytek mógł zrobić Adrian Wełpa, ale jego mocny strzał poszybował ponad bramką.
W 43. minucie Pisarek miał ręce pełne roboty. Najpierw musiał wykazać się refleksem po tym jak piłkę w kierunku własnej bramki odbił Bartosz Krasuski, a następnie wyciągnął się przy uderzeniu z prawej strony szesnastki Jana Piaska.
Ten aktywny zawodnik Ursusa musiał udać się przedwcześnie do szatni gości. W 43. minucie Piasek potraktował ostro Stanisława Dźwigałę i ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Pewne było jedno — przewaga liczebna miała dać impuls. Niestety, zamiast ofensywnego zrywu, druga połowa przyniosła rozczarowanie i bolesną lekcję futbolu. Rozpoczęła się od mocnego ostrzeżenia ze strony gości. W 53. minucie Osica miał sporo miejsca przed polem karnym i huknął na bramkę – piłka zatrzymała się na słupku.
Józefowianie mogli odetchnąć z ulgą… ale tylko na chwilę. W 57. minucie Ursus, mimo gry w osłabieniu, objął prowadzenie. Sędzia dopatrzył się faulu Piotra Trepki w polu karnym. Do jedenastki podszedł kapitan gości Mariusz Chmielewski i finezyjną “panenką” pokonał Pisarka.
Dziesięć minut później Józefovia ruszyła do ataku – indywidualna akcja Jakuba Sierakowskiego zakończyła się strzałem, ale został on zblokowany, a piłkę pewnie złapał Radzikowski. W 81. minucie stołeczny Ursus podwoił prowadzenie. Brak doskoku, brak zaangażowania w defensywie i dużo wolnej przestrzeni – to wykorzystał Jakub Papliński, zamykając głową dośrodkowanie z lewej strony. Drugi cios od drużyny grającej w dziesiątkę.
Trzy minuty później “Józa” mogła wrócić do gry – znów Sierakowski, tym razem zamykający wrzutkę z rzutu rożnego, ale piłka po jego strzale głową zatrzymała się na poprzeczce. W końcówce zabrakło pomysłu i jakości w ataku. Próbowali rezerwowi – Bartłomiej Bachman zgrał do Antoniego Sawki, ten uderzył z dystansu, ale ponad bramką.
Ostatnie słowo należało do Pisarka, który efektowną interwencją zatrzymał jeszcze groźny strzał rywali.
Dobra postawa z pierwszej części gry poszła w zapomnienie. Grający w osłabieniu Ursus wykorzystał swoje sytuacje, a Józefovia nie potrafiła przełożyć przewagi liczebnej na konkrety pod bramką rywala.
Kolejny mecz józefowian w Wielki Czwartek. Zespół znad Świdra pojedzie do Ząbek, gdzie o 17:00 zmierzy się z liderem czwartej ligi Ząbkovią.
JÓZEFOVIA 0:2 (0:0) URSUS WARSZAWA
BRAMKI: Chmielewski 57’ (k), Papliński 82’
SKŁAD: Pisarek - Turowicz, Adamiak (77’ Kossak), Dźwigała (ż), Krasuski - Goliasz, Zbyszyński (ż), Trepka (ż) (63’ Bachman), Rudowicz (72’ Sawka), T. Bernhard (72’ Rejf) - Sierakowski
TRENER: Grzyb
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie